wczoraj zawierucha dziś wiosna panie sierżancie. portugalczyki nie odmrożą sobie kohones. troche szkoda, bo by nam to zwiększyło szansę. do meczu otwarcia zostało jeszcze jakieś osiem godzin z okładem ale helikoptery relacjonujące już kołują nad stadionem i straszą nam koty i wróble. szalikowców i zasieków nie zaobserwowano. natomiast już słychać wuwuzele i inne tromby. oraz dość trudno rozpoznawalny fragment hymnu. chyba naszego. tymczasem ja wyglądam z balkonu biura i się identyfikuję:
O ronaldo, piłkarzu pokoleń,
o ronaldo, już na mecz jest kolej,
Otworzyłam swój balkon, stoję tuż za firanką,
o ronaldo, czy jesteś na dole,
nie ma ciebie ronaldo na dole,
o godocie piłkarskich pokoleń,
otwieramy już bramy,
w ręku szalik trzymamy
obyś w pole,
nie wywiódł dziś nas.
b.
środa, 29 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
no i nie wywiódł...przynajmniej kibiców.
a co autorką onego krótkiego aczkolwiek bardzo udanego panegiryku???
a zaliż nadal wystawa na balkonie za firanką z drżącym sercem??
alaska
owszem. wystawa. i się czai z flintą. na o-d. śrutu mi trza. z pieprzem. a z meczu widziała jeno hymny - imho nie do rozróżnienia. akustyka na stadionie rzyciowa wielce.
Prześlij komentarz