Nagle rankiem i wieczorem ptaki świergolą w zaroślach na wale.
Klucze kaczek, gęsi i im podobnych skrzecząc lecą dokądś nad leniwą Wisłą.
Pachnie ziemią rozgarnianą puchnącymi korzeniami traw i perzów.
W grunt jesienią wsadzone cebule tulipanów wystawiają nad ziemię
neśmiało brunatno-zielone czujki z zapytaniem
Czy to już, azaliż ?
a ja, śmiesznie gnąc się w podokienny trawnik wołam
JUŻ !!!
b.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
no już, już, jest:)
Ju
Prześlij komentarz