miałam ci ja dzisiaj niezwykle przemiłe spotkanie z pewnym starszym człowiekiem. tym bardziej miłe, że kamienica starszego człowieka jest w samiuśkim środku Starówki, co udanie homogenizuje warunki zewnętrzne z wewnętrznymi. niewytłumaczalna przychylność losu stoi za faktem, że moja ogromna do starszego człowieka sympatia jest w stopniu onieśmielającym odwzajemniona, co poczytuję sobie za wielki honor i z pokorą losowi za to dziękuję. tym bardziej, że znamy się absolutnie przelotnie i nie zdążyliśmy nawet skonsumować wspólnie najmniejszej solniczki, co najwyżej talerz ogórkowej zupy i suto bakaliami nadziany piernik. mądrość, dobroć, zdrowa pryncypialność i wielkie pokłady poczucia humoru . lubię Takich ludzi. Takich ludzi się nie lękam. dla Takich ludzi gotowa jestem porzucić swoją odludkowatość. i niech to będzie dobrą wróżbą na nadchodzący rok dla mnie. i dla Was. żebyśmy mieli wokół siebie ludzi zacnych, godnych zaufania, szczerych i serdecznych. a przy sprzyjających wiatrach, abyśmy tacy też byli dla naszych bliskich, znajomych i nieznajomych.
Szczęśliwego Nowego Roku !
ps. a mówiłam Wam już co sobie postanowiłam na Nowy Rok? postanowiłam popaść w jakiś szaleńczy romans, tym razem bynajmniej nie platoniczny. ale taki wiecie, do utraty tchu (co przy mojej aktywnej skłonności tytoniowej trudne nie będzie). taki wiecie, co on mnie będzie na rękach nosił i podrzucał (a ja mu będę przepuklinę starannie opatulać liśćmi kapusty). 3majcie kciuki. robercie downeju juniorze - nadchodzę i zmiotę z twojego progu wszystkie piszczące pinapgerlsy moim zamoczonym w lubczyku mopem. b.