piątek, 11 września 2015

Tajemnica prysznica

Gdzieś tak w maju mój prysznic z funkcji rzęsistego zraszania przeszedł w funkcję leję cienkim ciurkiem przez jedną dziurkę i możesz mnie teraz cmoknąć w nakrętkę. Nie cmokłam. Odczekałam bunt, poszłam do dużego sklepu i nabyłam nową słuchawkę. Teraz to już nie ma takich normalnych, wiecie- talerzyk w dziurki i hajda. Więc. nabyłam nienormalną. Miała ci ona, według legendy, regulator zraszania od skromnej mżawki przez ulewny deszcz po bicze wodne. Nakręcona na węża nowiuśka słuchawka prysznica popadła jednak w nostalgiczny nastrój i bez względu na ustawienia regulatora kapała mi wodą nad wyraz somnambulicznie. Spróbujcie umyć sobie włosy takim kroplomierzem. Odkręcona na pełny regulator woda leci z kranu z takim impetem, że mi zrywa emalię a strumień ugina dno wanny. Przełączona na prysznic solidaryzuje się z wyschniętymi tego lata studniami i powolnie wypluwa a to wrzątek a to lodowaty strumień górski. Wyjęłam kilka uszczelek,napowietrzaczy, przedmuchałam węża, odczekałam bunt, poszłam do dużego sklepu i nabyłam nową słuchawkę. Też nienormalną. Tylko tym razem wybrałam model po taniości. Ekspert w dużym sklepie na moje zapytanie łaj i co jest przyczyną zrobił oczy większe niż stadion narodowy i wzruszył bezradnymi ramionami dając do zrozumienia, że tę zagadkę od wieków zgłębiają bez skutku najbardziej wytrawni hydraulicy i wielu z nich poległo w konsternacji a ci co nie polegli przeszli do stolarki. Uiściwszy niskobudżetową należność pomknęłam wkręcić w węża. W słuchawce coś zacharczało na podobieństwo „rozmowa kontrolowana” i pociekło strumieniem wielce nostalgicznym, którego krople spokojnie mogę policzyć łypiąc okiem malowanym maskarą lewą ręką. Hm. Zaryzykowałam więc test mocy. Bierze się słuchawkę prysznica, daje kran na pełen power-full i dziurkami kieruje w sufit. normalnie natenczas następuje hydroponiczny armagedon zakończony długotrwałą jazdą szmatą po ociekających niagarą kafelkach. Tymczasem moja nowa słuchawka okazała się typem wielce introwertycznym i zasiurkała wstydliwie, całkiem nieśmiało na wysokość tak ca. pół cala przypominając rachityczne źródełko na wyschniętej pustyni. Szlakurwał, zacharczałam w wannę, wzrokiem szukając wody śladów. Spróbujcie sobie umyć włosy takim kroplomierzem. I tu nagle zonk taki na mnie spłynął obłokiem pary wodnej ozonowanej. Jakaż to bowiem wyśmienita koincydencja się mi tu oto rodzi. Gdyż oto od dłuższego czasu gubię cija włos z głowy na tyle obficie, że za moment szampon będzie mi tak potrzebny jak umarłemu kadzidło i bezzębnemu wykałaczka. Być może więc. Być może. Moje prysznicowe słuchawki są antycypacyjnym kanałem komunikacji z pytyjską wyrocznią czerpiącą H2O z Kassotis, prorokującą mi w ten delikatny acz oryginalny sposób nadciągającą gładź łysiny . No i co wówczas zrobię bezwłosa ja - Pytii pytam szepcząc w słuchawkę. a z otchłani dochodzi : Ano grzebień wyrzucisz, nowego nie kupisz. Irchę nabędziesz, polerować będziesz. Idę więc, posłucham o czym ciurka globalnie moja słuchawka. Może coś zdradzi w kwestii kursu franka.lub chociaż trójkę w totolotka wykapie.
b.

2 komentarze:

BratZacieszyciela pisze...

ja wiem, ze sie wcinam przyziemnym realem, ale skoro sluchawka nie leje, to moze problem w zaworze przelaczajacym kran/sluchawka?. Odkrecic delikatnie,zeby nie porysowac chromu (najczesciej szesciokat jest pod kapturkiem ozdobnym, obejrzec, przeczyscic, ewentualnie wymienic, zakrecic, poddac sie niagarze, wyprysznicowac i z zadowoleniem udac sie spac w objecia M.

benia pisze...

Bingo! Z tym że trudno delikatnie operować francuzem. Ale jest Niagara.!:) wdzięczność w kopercie kładę na parapecie. Chce ktoś mało używaną słuchawkę może?
b.