poniedziałek, 1 stycznia 2018

i w końcu kiedyś musiał nadejść rok dwatysiąceosiemnasty

byłabym niezmiernie nadmiernie optymistyczna, gdybym orzekła, że w roku 2018 upłynie połowa mojego życia. no nie. nie upłynie. ona już upłynęła. kiedyś tam... nie pamiętam kiedy. tymczasem nie będzie podsumowania roku, ani półwiecza. nie będzie specjalnie pozłacanej półeczki na trofea. nie będzie ciemnego kąta na rozterki.
biorę głęboki oddech (na tyle, na ile pozwalają płuca palacza) i robię krok. w kolejny rok.
niech wszyscy fajni ludzie mają fajny rok. i niech na nas wszystkich czyha szczęście. a jeśli czyha co inne, to niech będzie na sił naszych miarę.
b.


Brak komentarzy: