poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Ostrze-że-nie

uprzejmie się zauważa, iż stosowanie biohumusu w celu nawilżenia storczyka jest niezwykle skuteczne. storczyk sterczy kilkoma bujnie kwitnącymi odnóżami od marca i nie zamierza przejść w stan spoczynku bynajmniej. co jest zasadniczo bardzo zaskakujące i zagadkowe gdyż wszelkiej maści rośliny doniczkowe w pewnym, dość krótkim tzw. okresie czasu, przepoczwarzam udanie w zbiór dawno wymarłych gatunków. ten zasmakował w naturalnej gnojówce tak bardzo i tak w skutkach urodziwie, że przez chwilę rozważałam okłady i katalapsy na własnej powłoce zewnętrznej. uprzedza się jednak przy niniejszym przyszłych użytkowników, iż pozostawiony w konewce roztwór gnojowego biohumusu na czas godzin kilkunastu w temperaturze powyżej stopni dwudziestu zaczyna żyć własnym życiem i rozpościera po pomieszczeniu mało subtelny woal aromatu nadgniłej od dawna chlewni tak intensywnie, że muchy padają już na wirażu mostu toruńskiego a lodówka wyświetla impulsowo fluorescencyjny napis ”to nie ja, to nie ja. tym razem”. wietrzę. no ba. oczywiście, że wietrzę. a storczyk ukontentowany mizia się leniwie bez krygowania w małmazyjnej dla niego gumnianej ablucji wygenerowanej przez konewkę. a ja tymczasem mam wstrząs womitująco-regurgitacyjny. i przemyśliwam uprawę niewymagających sukulentów.
b.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

dobrze że obiad proszony już za nami...
alaska

BratZacieszyciela pisze...

a to koment do tego nastepnego wpisu, co znikl: nie ma co przepraszac, a jest po co szukac sensu tego szurnietego swiata, chocby w plackach ziemniaczanych