poniedziałek, 2 lutego 2015

Limeryki marcowe okazjonalnie profilowane czyli słowotwórczość para(pro)kuchenna made by b.


Pewien kucharz z północnej Bułgarii
Tak się mocno zakochał był w Darii
Że z jaj upiekł na maśle omleta
A gdy rzekła, że dieta ta nie ta
Oddał był w mig cohones swe Marii

wnjosek:
niektórzy, co ze stolicy tutaj zaglądają,
wiedzą już jakie ichże rzeczy tu czekają.
a dyć będą nagrody, i nie byle jakie.
a jeśli się nie sprawią, obejdą się smakiem
chyba że cusik ekstra we w zanadrzu mają

b.
Państwo prosze się (przy)gotuje
ku pamięci
limeryk: aabba
i nie zapomnieć o gieografii

ps.ps
a tak wygląda wzorcowy limeryk, autorstwa Pani Wiesławy (chylę czoło i wszystko inne co mi się pochylić uda)
Żył raz gazda w mieście Sącz,
Co z żętycy robił poncz.
Gdy gość tego nie chciał pić,
Nieboraka kopał w rzyć
I doduszał oburącz.


b.

Brak komentarzy: