piątek, 14 sierpnia 2015

komu wolny, temu wolny

Pusto. Drogę do biura pokonałam w 12 minut podczas gdy każdy inny piątek zajmuje mi to 2,5 raza dłużej. Nic mi to nie dało do myślenia, bo z powodu upału zarzuciłam korzystanie z mózgu a zaoszczędzoną w ten sposób energię przeznaczam na wahadłowe ruchy nadgarstkiem w celu wachlowania się butelką z lodowatą wodą. Aż tu nagle w radio powiedzieli, że dzisiaj jest wolny piątek za wolną sobotę. Naprawdę? Ojciec-dyrektor chyba słucha innego radia bo nam nie zaordynował długiego weekendu. Może to ma zresztą swą jasną stronę, bo gdybym była w domu, to wypadałoby zedrzeć z kątów pajęczyny i wymieść truchła muszek, które dywanowymi nalotami wpadają do mojego salonu by tu zakończyć swoje życie. Ze szczególnym zainteresowaniem socjolodzy powinni się na tenczas przyjrzeć społeczeństwu, które na hasło weekend a na hasło długi weekend w dwójnasób intensywnie ogałaca sklepy z dóbr wszelakich, jakby ten weekend miał mieć nie 3 a 30 dni. Na skutek najazdu hordy konsumentów weekendowych późnym popołudniem półki sklepowe udanie rekonstruują lata osiemdziesiąte a wiatr hula pomiędzy cudem ostałą octem a napisem nać (bez pokrycia w towarze). Tymczasem ostatni klienci wypychają ze sklepu wózki, co ja mówię, wozy pełne nieprzeliczalnych dóbr pierwszej, drugiej i trzeciej (tyle ile dni weekendu) potrzeby. Ja zaś, wracając z pracy, udam się do najpiękniejszego na świecie warzywniaka u Majlertów i do Rysin, gdzie mam nadzieję wyciągnąć z drewnianych skrzynek pachnące słodkie pomidorki, kruchą sałatę prosto z pola, ukręcone świeżo pesto i pękate cukinie. I jeśli społeczeństwo przed moim przybyciem opróżni i ten róg obfitości to ostrzegam – będzie dym.
Ze źródeł dobrze poinformowanych wiem, że Adriatyk ma 32 St. C. mam nadzieje, że mazurskie jeziora nie posuną się aż tak daleko i nie utracą funkcji chłodzenia na rzecz gotowania. Bo Bałtyk na ten przykład bardzo był w chłodzeniu gorliwy i skwapliwie imitował lód binarny, czemu zawdzięczam kilka sesji krioterapeutycznych za friko.
b.

Brak komentarzy: