środa, 3 lutego 2016

Delegowanie kompetencji


- Aniele Boży, Stróżu mój – stosownym szeptem
- Aniele Boży, Stróżu Mój ! – stosownym poirytowanym szeptem
- ANIELE BOŻY STRÓŻU MÓJ !!!! wrzeszczę tak donośnie, że chyba usłyszą w sąsiedniej parafii a w seminarium za płotem alumni zawołają na Jutrznię mimo zapadającego wieczora.
- ANI... zaczynam niczym trąba jerychońska gdy nagle łaskawie dobiega mnie z ciemnego kąta
- No co?
- Co, no co? - podobno masz zawsze przy nie stać a ty się gdzieś włóczysz i jak wołam ku pomocy to jakbym soczewicą w mur
- Się mówi, grochem o ścianę- odburknął pouczająco
- Się mówi jak się chce, teraz są nowe czasy i soczewica jest bardziej on top od grochu
- Nie lubię soczewicy
- No i dobrze, wcale jej ci nie daję. A przy okazji, nie wiesz gdzie moja ostatnia puszka groszku się podziała ?
- ...
- nie wiesz?
- Nie wiem. Nie wiem czy ci powiedzieć bo się wściekniesz
- Zeżarłeś !?
- Zeżarłem, ale się zbliżała data przydatności i aby cię ochronić przed zatruciem , wziąłem to na siebie – jako twój anioł stróż – nagle wyprężył korpus i stanął w gardzie
- No proszę, jaki troskliwy – a z puszką cóżeś zrobił – wiesz, że mamy segregację
- Oddałem Florianowi
- A ten co za jeden
- Patron hutników
- Znaczy, złom zbiera
- Zbiera, i się pyta kiedy przyjść po te puszki po ciecierzycy- to mu powiedziałem, że chyba na świętego nigdy, bo żeś o nich zapomniała, a ja takich rzeczy do ust nie biorę
- Grzebaliście w mojej spiżarce?
- Zaraz tam grzebaliśmy- obruszył się i nadął – Florian rzucił okiem na szafkę i skonstatował potencjał – aha i mówi, że jakby co to on te z anszua to bierze nawet nieotwarte
- A co, w hucie idą do wzbogacania surówki?
- Nieeee, Florian taką ma słabość do anszua, już od maleńkiego
- No, ja go rozumiem, zaproś go jak będę robić sałatkę nicejską
- A nie, we środę to on nie może, ma dyżur na szrocie
- To niech przyjdzie we czwartek. Zaraz. Ty wiesz kiedy będę robić nicejską?
- No. We środę
- Ale czemu we środę?
- A to nie wiem, strasznie trudno wytyczyć twój gastronomiczny algorytm. Próbowałem jakiejś logiki ale tu się nic kupy nie trzyma.
- Co ma się trzymać, się mi zechce to robię
- No właśnie. Więc nicejskiej ci się zachce we środę
- Tyyyy – zaczęłam sprytnie ciągnąć za anielski język - a ty wiesz co będzie za dwa tygodnie?
- 17 luty będzie
- O Boż...- jęknąć chciałam ale mi on przerwał splątawszy język w supeł. cicho! scenicznie zaszeptał - Nie wzywaj! Bo będę miał kłopoty a i tak jestem aktualnie audytowany
- Audytowany?
- No
- Za dużo używasz tego no, przydałoby ci się wzbogacić jakoś słownik.
- No wiem. To samo mówią braciszkowie. Że mam manierę z gminu. Mamusia mówiła, że mam ciężką mowę ale za to sercem, pematią i dobroczyństwem przewyższam tuzin zwykłych aniołów
- Empatią chyba?
- Tym też
- A czemu jesteś audytowany, ja się nie skarżyłam bynajmniej
- Aaa bo mam kiepską sprawozdawczość i statystycznie to ja leżę.
- Tabelki?
- Tabelki
- W excelu?
- W excelu :)
- Aj, to ci nie pomogę
- No. Wiem. Takaś sama noga w tych tabelkach albo gorsza ode mnie
- To fakt. i co będzie?
- A nic, już jestem umówiony na piątek z Anatolem z Laodycei
- To ktoś od ogólnie pojętej matematyki?
- No, tak jakby
- A nie mógłbyś się przy okazji umówić z kimś od wzbogacenia słownika ponad „no”
- No mógłbym. Ale nie będę miał teraz za dużo czasu. no chyba, że tamten jest bardziej w tym względzie kumaty niż ja. co jest wielce prawdopodobne. I mię podszkoli i „no” wyruguje
- Jaki tamten?
- No ten, do którego mnie posyłasz żebym go wsparł
- Skąd wiesz?
- Wiem. Mam już grafik nawet.
- I co, jesteś gotowy opuścić ciepłą, leniwa posadkę u mnie ?
- Zaraz tam leniwą, cożem ja się naganiał za tobą
- ale przyznajmy bez bicia, wołałam cię głównie gdy mi było potrzeba wolnego miejsca na parkingu
- No ale proszę ja cię, w stolicy znaleźć miejsce parkingowe dla romana to nie jakiś pikuś, prawda
- Prawda, tylko, że teraz profil działalności ci się znacznie odmieni
- Aha.... płodozmian znaczy się. Tak przypuszczałem. A ten, którego mam wesprzeć to chociaż fajny jakiś? Na piłce się zna? Sałatkę z groszkiem zrobi? O anielicach go można zagadnąć ?
- Się mi wydaje, że fajny gość, tylko roboty będzie miał teraz ciut więcej niż normalnie więc mu na wsparcie idziesz, bo u mnie jak widzisz, to nuuuda panie i droga na Ostrołękę i zupełnie się tu marnujesz, a tymczasem jemu to trochę więcej mocy, endorfin, serotoniny i tych innych minerałów szczęściopochodnych się przyda bo mu podopieczna się znarowiła i wymaga dubeltowej opieki.
- Roszczeniowa znaczy, bardziej
- No, tak jakby, poniekąd, coś jakby, tymczasem
- No – uśmiech na anielskiej twarzy mego anioła stróża rozpromieniał jasnozłotym błękitem - to ja takie lubię, bo u ciebie, sorry - że zacytuję angela guardiana z Albionu - ale można z nudów pajęczyną obrosnąć.
- Więc jak? Dil?
- Dil, kochaneńka, dil, jak najbardziej. I tylko na potrzeby sprawozdawczości TEGO Co wiesz, jaką to my dziś mamy dietę dzienną, bo jeśli chodzi o dojazd to z marszu mówię, za dojazd nie liczę
- Dieta jak najbardziej lekkostrawna
- No, ale ja na myśli miałem jakby stawkę
- Kochany aniele stróżu mój, stawka, standardowo, większa niż życie


b.


Suplement

Na skutki odesłania anioła nie trzeba było długo czekać. spierniczyło z hukiem na całej linii wzdłuż równika. A mniemam , że i w szerz. Najpierw w biurze wywaliło w niebyt mój komputer. Im bardziej naciskałam start, tym bardziej apud adalb. A dochotry w Bielsku-Białej mówią e. Znaczące e. Zdalnie to my nie leczymy. Pacjenta nam przysłać, rozkroimy, diagnosta się pochyli, śledzionę w nadmanganianie wypłucze, krwioobieg udrożni a w najgorszym przypadku zrobi się przeszczep. Dwa tygodnie na L4- poniżej nam się nie kalkuluje. Równie dobrze mogłabym sobie teraz w tych okolicznościach odrąbać najpierw głowę a potem ręce. odwrotnie chyba trudniej. Tymczasem. Śpiąca od sylwestra brać maszynowa zechciała zatańczyć histerycznego serwisowego kankana. Pląsając w rytm tańca świętego wita przysporzyła frontalny atak. Flanki ataku wyłaniały się z chaosu podle najznamienitszych prawideł w myśl „kupą mości panowie, kupą” najsampierw, to machałam. Szufelką machałam i sypałam proszkiem gaśniczym. A potem to już tylko pilnowałam, żeby mi nozdrzy nie zatkało. W szczytowym momencie na arenę wkroczył telefonicznie o-d z pretensjami potocznie przyjętymi za wyraz dezaprobaty i nieukontentowania (czytaj: a teraz robimy beni furkoczącą awanturę i powalamy na matę lewoskrętnym nelsonem) i wystrzelił z kolumbryny gorzkim śrutem prosto w mój ostatni nerw, co mi na skroni pulsował niczem niekontrolowany wytrysk odwiertu ropy w zatoce Meksykańskiej. W trymiga napięcie na linii Warszawa-Berlin spaliło światłowód. Gryzący dym diabolicznie zachichotał, pociemniało a ze zgliszczy wychynął stosowny okólni o-d na temat. treść długa i zawiła a sedno brzmiało: albowiem nie może być tak! nie może być tak, że komputer wylatywa sobie w kosmos i robi gigantyczną zawieruchę z hekatombą. Kciukiem prawej dłoni zatamowałam kolejny wytrysk krwi do mózgu a okólnik wyraźnie i głośno przeczytałam mojemu komputerowi, spakowanemu do kliniki. a potem odebrałam kolejne fefnaście zgłoszeń serwisowych, utuliłam nieutulonych, podrapałam po pleckach swędzących , nałgałam w dobrej wierze pragnącym otuchy i spaliłam sobie obiad w biurowym piekarniku. Aniele drogi, ja ci delegacji bynajmniej nie cofam. Ale. gdybyś jednak zechciał czasem rzucić na mnie okiem znad tego telewizora, co go ma kolega dyżurujący u Starszej Pani, to ja bym była wdzięczną. Zielony groszek cały do twojej dyspozycji.
b.

6 komentarzy:

BratZacieszyciela pisze...

interpunkcja normalna? cud anielski?

benia pisze...

A to tak. Dla hecy.
b.

Juriusz pisze...

Czasem mam wrażenie, że mój opiekun nie dostał wizy do Rosji i z tej okazji przydarza mi się bardzo wiele 'radosnych' rzeczy.

benia pisze...

jakoś ufam, że nie ma go, póki przypadki nie przekroczą cienkiej ups czerwonej linii. mój dziś np. zaspał i przeoczył rozklekotanie sprzęgła w romanie zakończone wycieczką na lawecie. ale wczoraj gdyśmy wracali z Mazur trzymał to sprzęgło siłą woli i skrzydeł chyba, bo stukało już od tygodnia. b.

BratZacieszyciela pisze...

https://m.youtube.com/channel/UC9iz_0h-1R17unYDNr9JCiA
A przy okazji : dochtory, a nie dochotry z Bielska-Białej

BratZacieszyciela pisze...

W tym linku miało być YouTube: Guardian Angel - Anioł Stróż, wiec trzeba chyba ręcznie wpisać, bo na niektórych wynalazkach coś nie kopiuje linków poprawnie