piątek, 15 lutego 2013

tożsamość biurka


nie chciałabym nic sugerować, zupełnie nic. ale. te spadające meteory byłyby może jakąśtam przesłanką końca świata. nieznaczną. ale TO że. na moim biurku stosik „tudu” nagle zanihilzował i zdematerializował się pozostawiając mi wielkoformatową gładź blatu do swobodnej dyspozycji jest przesłaną niewątpliwą i niepodważalną. gdyby mnie ten powstały brak tak nie cieszył, to musiałby martwić. ale jest piątek, mam tego tygodnia po karbowaną kokardkę i będę się teraz przez całe 35 minut bezczynnie napawać pustym biurkiem. a może nawet potraktuję jak wezgłowie.
b.

1 komentarz:

BratZacieszyciela pisze...

ostroznie. ja mialem zawsze balagan na biurku, ale zawsze tez umialem w tym balaganie szybko wszystko znalezc, moj bos ciagle mi trul nie powiem co, zebym to w koncu uporzadkowal. Kiedys zachorowalem na porzadek i to zrobilem, przed jakims urlopem, czy cos w tym rodzaju. Pierwsza uwaga szefa: czemu u ciebie tak pusto na biurku? ty chyba nic nie robisz! Nigdy wiecej nie zrobilem tego bledu.