wtorek, 19 marca 2013

Aaaaaaaby do wiosny

jedynym wyjściem aby nie zwariować i nie rozerwać w afekcie jakiejś pogodynki z powodu nawracającej się zimy jest cofnięcie się w czasie i rozpoczęcie retroaktywności zimowej na etapie: dziś jest 19 stycznia jeszcze tylko dwa miesiące i koniec zimy. i dać się zaskoczyć wiośnie. w ramach legendarnego już globalnego ocieplenia kolejne ataki i ataczki śnieżnych opadów opresyjnie znęcają się nad moja psychiką wpatrzoną w kiełkujące pod oknem tulipany z łopoczącym na wietrze transparentem „wtf”. nawet zimowa kurtka wygląda na wieszaku jak „weź , zostaw mnie, idź sobie”. biały opad wywołuje natychmiast wzrost frustracji i gdybym miała dubeltówkę, strzelałabym do każdego pojedynczego płatka. odbiór społeczny aktualnej aury jest przychylny jak pies do jeża i budzi szeroką paletę uczuć skrajnych od pełzającej niechęci osobników zagubionych w zimowej malignie i wlokących noga za nogą swoje przegryzione solą kujawską relaxy do agresywnej nienawiści wyrzucanej w przestrzeń ze złowrogim burkotem wspomaganym gestykulacją na łokcie i pięści.

snadź bez utopienia płonącej kukły jednak się nie obędzie. szykujta stare szmaty na jare gody. spotkamy się pojutrze na brzegu. nie zapomnijta klekotek , grzechotek i grzebieni – rumoru trza narobić – by zimę odstraszyć i precz przegnać.

b.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pozostaje powrót do przeszłości. W zeszłym roku drogie dzieci, o tej porze roku mam wpisane z wykrzyknikiem że było 20 - DWADZIEŚCIA - stopni ciepła.
Więc pytam grzecznie co się stało ze się posra.....
Czyżby przesunięcia tektoniczne przerzuciły nas niezauważalnie w rejon bieguna? I teraz tak będzie do lipca. A zgodnie z Wikipedią na tymże biegunie "Lato o średniej temperaturze lipca +5 °C można na 78°30′ szerokości północnej uznać za stosunkowo ciepłe."
Ja się tak nie bawię.
Alaska