poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Kwiecień stoi magnoliami a kosiarze ostrza ostrzą


na Saskiej Kępie wiosna objawia się niekontrolowanym i czasowo nieprzewidywalnym wybuchem magnolii. najpierwsze są w tym roku te białe, drobne gwiazdeczki na wysokim drzewie u sąsiada. kolejne kwiaty, w ciepłym, bo nasłonecznionym zakątku szumią dużymi płatkami bladą różową chmurą nad parkanem. inne, jeszcze nieco zamknięte, ciemnoróżowe wielkie kielichy przyklejone naturą do bezlistnych gałęzi (widok, jakby zakwitły nogi od stołka) czekają na sygnał „open the door”. i to jest ta miła , wizualna strona wiosny na SK. bowiem mamy też tę nie bardzo miłą stronę. audio. w ruch poszły już pierwsze kosiarki oraz żywopłotostrzygaczki. i nawet jeśli trafi się jakiś subtelny cichobieżny edward nożycoręki (mamy tu forsycjowe bańki i bukszpanowe piramidki) to i tak dla fasonu musi poprawić spalinową laubzegą. więc wyje mi i warczy omalże bezustannie dzień cały to z prawej to z lewej. etap permanentnego ujarzmiania natury w obszarach miejskiej zieleni niniejszym uważam za otwarty. instytut meteorologii i gospodarki wodnej powinien skrzętnie obserwować aktywność koszących. bo. niezależnie od wskazań kalendarza solarnego, gdy ucichną ostatnie ręczne i mechaniczne sekatory, przyjdzie słotna jesień a nawet zima, czy tego meteorolog chce czy nie. oni, kosiarze wiedzą lepiej.
b.

Brak komentarzy: