piątek, 11 grudnia 2015

Róbmy swoje

Przy pomocy ciokoło czternastu zdolnych rąk zamieniono w weekend setki prozaicznych pierniczków w dzieła sztuki rzadkiej urody. Nietuzinkowy dizajn mógłby niejednemu artyście stanąć kolką w oku lub wątrobie na ścieżce kariery uznanego galernika. Albowiem kolejny raz okazało się, że w zetknięciu z lukrem i cukrowymi posypkami budzą się w nas nieprzeczuwane dotąd pokłady inwencji i gejzery talentu. Czego tam, na tych piernikach nie zbrakło: Arabeskowe wirtuozerie prowadzone subtelną kreską cukierniczego rękawa , perłowe inkrustacje, odważne zestawienia barw i faktur, postmodernistyczne motywy, awangardowe nawiązania do światowej sztuki i literatury, piernikowa wersja obrazków z wystawy Musorgskiego i scen rodzajowych Hieronima Boscha. Udało się nawet, zupełnym wprawdzie mimochodem, stworzyć tadam tadam tadam premiera (nie, no nie, że szefa/ową rządu, gdzieżbyśmy śmieli my maluczcy, niegodni i nie dość patriotycznie natchnieni): pierwszy w historii pierniczenia ryngraf (zonk czyli ojejku jejku). Dla światopoglądowej równowagi szybko zmalowano, również bezzamyślnie oczywiście, logo legii i białego misia w tęczowych skarpetach (wina wina i szerokich horyzontów). W tym roku bogactwo pierniczącego cechu mistrzów in spe/ a priori przerosło rozmiary rozkładanej wersalki i wszelkich dostępnych powierzchni płaskich


W roku następnym trza nam będzie na pierniczenie wynająć stadion „Narodowy” niechybnie (bo liczymy na obecność nowych pierniczących, niechaj się oni/one już gotują ku. Gosza! Ćwicz nadgarstek i podpatruj witraże Wyspiańskiego lub dzieła Rothko, obecność obowiązkowa!!!!) .
Tymczasem


na klamce mojej łazienki (jedyne ciepłe a przewietrzne miejsce w moim apartamencie) wisi dojrzewający schab w koszuli z wędzonej papryki jako antyfona wędliny z gigantyczną zawartością „e”. Wiem. Nie wygląda. Ale jak smakuje! Przepis o tu.
http://www.kanionek.pl/forum/showthread.php?tid=41

smacznego
b.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W imieniu Korby potwierdzam obecność dojrzewającego schabu na wysokości pyska. Zjawisko wzbudziło ogromne zaciekawienie i zmusiło Korbę do obejrzenia całego mieszkanka na Staropańszczyźnianej w poszukiwaniu innych takich łakomych kąsków.
Niestety - ten był jedyny. Obwarowany w dodatku zakazem:"zostaw!".
Alaska