niedziela, 4 września 2011

returne z turne

padam... padam... padam ...

b.

ps.
5.09.2011 godz. 20.09

mówię Wam, tamtejsi faceci to normalnie same żorżyki, żorżyki ...


albo i lepiej. chyba lepiej. dużo lepiej. na więcej nie mam dziś siły. idę się regenerować na tapczanie. zwłaszcza, że roman w klinice jednego dnia i jutro o 6:15 mam go odebrać po liftingu. to ja, ja zasłużyłam na rewitalizację!!! bo. zaczynam wyglądać i czuję się jak zombi. no dobra, paryski zombi. ale nadal zombi.
b.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ale nam wydzielasz, chyba dlatego, żebyśmy nie padły z zazdrości, hę?!
Ju