niedziela, 12 maja 2013

Zielone oczy królika


intuicja podparta zachęcającymi recenzjami mnie nie zawiodła. tydzień temu po gigantycznym blamażu w księgarni nabyłam książkę pt. „Zając o bursztynowych oczach” uporczywie dopytując się w księgarni o „zielone oczy królika”. blamaż, ale jednak nagrodzony książką. wyjątkowo delikatnie, by nie przestraszyć maleńkiego zająca z okładki złożyłam exlibris i odłożyłam na tydzień na stosik czekających lektur. drapało. malutki zając zdawał się zapraszać „weź mnie do ręki, opowiem ci pewną historię , poprowadzę za rękę”. no i poprowadził. on i jeszcze dwieście sześćdziesiąt trzy inne japońskie figurki netsuke pozostające od XIX wieku w kolekcji rodziny Ephrussich – odeskich potentatów handlu zbożem rozsianych przez historię po prawie wszystkich kontynentach świata. nie powiem, że to najpiękniejsza książka jaką kiedykolwiek czytałam ale jest to najpiękniejsza opowieść, jaką kiedykolwiek poznałam. składam niski pokłon autorowi, Edmundowi De Waal za pieczołowitość, serce i szacunek z jakim oddał historię swojej rodziny śledząc z niezwykłą starannością los odziedziczonych po swoim prapradziadku maleńkich figurek. jeśli historia zaczyna się ok. 1884 a kończy w XXI wieku, to musi w sobie zawrzeć nie tylko cudowny czas bell epoque ale i tragedię, którą przyniosły światu i rodzinie dwie wojny. gdzieś od 230 strony zaczęłam używać chusteczek do spoconych oczu. ale bynajmniej autor nie epatuje tu żadnymi środkami, które miałaby wzruszyć śledzącego opowieść. jest absolutnie rzeczowy w swej opowieści i nie ma tu śladu ckliwości, która miałaby na celu wzbudzenie współczucia czytelnika. fakty, archiwalia, stare dokumenty, strzępki opowieści wyłaniające się ze wspomnień członków rodziny, korespondencji i urzędowych zapisków. to przepiękna opowieść, lekcja historii i hołd oddany rodzinie. przez dwanaście godzin byłam razem z opowieścią o figurkach netsuke w Odessie, Paryżu, Wiedniu, Londynie, Nowym Jorku i Tokio. byłam tam na salonach z Renoirem, Proustem, Rotschildami, i na wiedeńskim wiecu z Hitlerem.
to niesamowite, jak fascynującym jest poznawanie świata poprzez historię malutkich przedmiotów z drewna, kości słoniowej i bursztynu, które w Japonii jako ozdobnik zawieszano przy sakiewce dyndającej u kimona.
b.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chętnie odkupię przeczytany egzemplarz...majgdula25@interia.pl

benia pisze...

chętnie pożyczę :)