sobota, 7 listopada 2015

TADAM TADAM TADAM !

ponieważ były u mnie ręce, które leczą mózgi elektronowe, mogę się podzielić, prenatalnie, z projektem tegorocznej kartki dla milusińskich. E włala:


przy okazji uświadomiłam sobie jakim jestem bezkonkurencyjnym tumanem jeśli rzecz tyczy korzystania i używania medianośnej elektroniki wszelakiej. a tymczasem wystarczyło wstawić w miejsce osteoporozą nadszarpniętych nowe, giętkie kości (yyy, nie wyglądały na cielęce ale brykają jak młode byczki na widok soczystych, zielonych źdźbeł na przedwiośniu) oraz wdrożyć wytyczne młodego, w temacie profesjonalnie obytego pokolenia. różnica między nami w poziomie wiedzy tajemnej (czytaj komputer, tel. kom.) jest taka, jak między osobą, która próbuje ugotować bez spalenia domu wrzątek a mistrzem nadziewającym szyjki rakowe molekularnie sferyfikowanym ciekłym azotem kawiorem z owoców durianu. sza-po-ba- i-thank-you-Ł-thank-you-G.
b.

ps. w międzyczasie skreślony wyżej naprędce projekt w stylu bidermajer z powodów cięć budżetowych /horrendalnie drogo wynoszą te ciasne gorsety z tiurniurą, kotyliony z diamentami i jedwabne fulary/ zamieniliśmy na prohibicyjne czasy prosperity Al Capone (sztuczne rzęsy, sztuczne perły, sztuczne futra, sztuczkowe spodnie, co do colta to nie wiem, wypróbujemy, się okaże) ale plan zdjęciowy nie ulegnie znacznej dekonstrukcji więc załączam.
b.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

uff. W końcu fotka na blogu... po tylu latach...
Mega.

Juriusz pisze...

Ta pani z prawej wygląda trochę bardziej na XIX wiek i mniejsze skupisko ludzkie niż to, w którym przebywał wujek Al (nawet jeżeli doliczymy czasy Alcatraz). Tak przy okazji bardzo ładnie narysowane.