poniedziałek, 23 lutego 2009

notka o'kostna

no i tak. mamy złamanko. z przemieszczeniem. nie żadne bylejakie skręcenie. choć widok alaski otrzepującej się po złamaniu ze śnieżnej otuliny i postponującej nienaturalny zwis kostki oraz jej gwałtowny wzrost nonszalanckim machnięciem całych kończyn górnych mógł niewprawnego widza wprowadzić w błąd, że no przecież ajiwaji wielkie mi mecyje. w prezencie dostała biały gips do kolana i różowe kule pod kolor pidżamy i komórki. tradycja w rodzinie nie ginie. najpierw o kulach dygał starszy pan z połamaną piętą, potem starsza pani po haluksach, teraz alaska. trend jest niebezpiecznie konsekwentny. może powinnam zacząć ćwiczyć kulowanie na sucho. zanim. ponadto śfagier wyraził dezaprobatę i obłożył embargo wspólne wyjazdy. sytuacja posiada jednak także strony dobre, otóż unieruchomiona alaska wydzierga mi na szydełku kapę, dywan, obrus i pokrowiec na romana stylowym kordonkiem ecru.
odbębniłam dziś zaplanowaną wizytę u dentysty. i powiem, że nad profesjonalne czyszczenie uzębienia zdecydowanie przedkładam wizytę o ginekologa. to upokarzające, gdy ci ktoś obiema łapami gmera w toczącej obficie ślinę szczęce używając do tego wierteł głębinowych, nawet jeśli są o smaku kwitnącego eukaliptusa. w dodatku dentysta niezwykle przystojny. rozmazał mi ordynarnie błyszczyk po czole a ja mu w odwecie zaplułam okulary. nie będę cija żoną dentysty. przynajmniej tego.
b.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

halo! ten gips jest przewidziany na 4 tygodnie a nie na 4 lata! trochę się zapędziłaś z zakresem robót ręcznych
alaska

Anonimowy pisze...

No, to pięknie! Czy tak już zawsze będą wygladały konsekwencje zabaw w wykonaniu "starszych pań"? Czy mamy stracić nadzieję i poddać się bezlistosnemu upływowi czasu?
Agnieszka, strasznie głupio wyszło, mogłyśmy lepiej się zorganizować...Jeśli można Ci jakoś pomóc, daj znać!
Przykro nam bardzo!
Ju

benia pisze...

a ja zaś uważam, że wypadek ten tchnął podmuch młodości, beztroski i szaleństwa w naszą ustabilizowaną codzienność:)Ju - proszę zmienić optykę/optyka (?) sytuacji. udowadnić Ci, że jak będziemy chcieli to i dwunastolatkowi złamiemy odnóże na kuligu ? :)

Anonimowy pisze...

Ju! Twoje wyrzuty sumienia są zupełnie nie na miejscu. Po pierwsze mogło byc gorzej bo np. przy uszkodzeniu kolana to gipsują po pachy - i to dopiero jest ciężko. Po drugie mógł mi się trafię przypadek naszego znajomoego który przez dwa miesiące miał obie ręce zagipsowane w pozycji horyzontalnej i nawet za przeproszeniem do toalety nie można wtedy iść samemu. A poza tym na szczęście mózgu sobie nie uszkodziłam i mogę: pisać, czytać, robić na szydełku, odpowiadac na maile, oglądać TV i video (nadrobię zaległości) i rozkazywać domownikom chociaż to nie będzie łatwe bo już wczoraj pojawiły się pierwsze zarzewia buntu).
Poza tym zapraszam w odwiedziny - bo ja teraz trochu mało mobilna jestem :-)
alaska

Anonimowy pisze...

Hm...właściwie , to zmieniając optykę sytuacji /dzięki Beniu!powinnam zmienić optykę mojego życia, to by był dopiero wyczyn!/, to nawet mogłabym trochę pozazdrościć...
A o odwiedzinach pomyślimy, potęsknij za nami...
Ju

Anonimowy pisze...

no, no...bo gdyby tak się okazało, że takie niespodzianki tego właśnie dnia, w tym właśnie miejscu i czasie spotykają kobiety o imieniu zaczynającym się na A. to stwierdzam, że opatrzność czuwa...i dlatego nie mogłam z Wami pojechać, jeśli natomiast wydaje się to mało prawdopodobne to chyba i tak lepiej, że nie byłam bo coś z wrażliwością mi się porobiło / zdaje się, że jest już na bardzo wysokim poziomie /- gdybym była świadkiem tego wydarzenia to przez 4 tygodnie noga o której tu traktujemy zawładnęłaby moimi snami, a i ból mogłabym odczuwać. Bardzo szkoda mi A-laski -dwie ma.
I mam apel do niej skierowany: NIE ZADAWAJ SIĘ Z NIMI! Normalnie kcom Cię wykończyć! a...i nie zapraszaj do domu!!! bo nawet nie uciekniesz...
michelle