poniedziałek, 2 marca 2009

garderobiana

niezwykle trudno przebić lajtmotiw połamanej kończyny. kończyna ma się jakotako. trochę swędzi, trochę ciąży gipsiorem. ekwilibrystyka na kulach wymaga od sister zdolności woltyżerki na czterech arabach (koniach ! koniach miałam na myśli!). ja tymczasem spenetrowałam dziś outleet. trzy piętra przebrzmiałej świetności . trzy piętra , trzy tony garderoby o podejrzanej proweniencji. cóż robić, mam niewiadomego pochodzenia predylekcję do takich miejsc. szu szu szu suwam naftalinowymi wieszakami. szu szu szu wyhaczam lewym okiem pensjonarską jedwabną bluzeczkę i ach. już się w niej widzę o majowym poranku gdy w promieniach słonecznych idę niespiesznie kupić kilo wuzetek w renomowanej cukierni za rogiem. szu szu szu w prawe oka pcha mi się szafirowy blezerek z dekoltem a’la sofia loren. nooo. do niego potrzebne mi będą szafirowe kolczyki wielkości melona. z kartonu mruga do mnie torebusia wielkości dziecinnej portmonetki wyszywana szafirowymi serduszkami. rozmiar akurat na kartę kredytową. i co. pójdę sobie z nią na bazarek po buraki i pory? racjonalizm w natarciu każe mi czule pożegnać torebusię. ech. szu szu szu . biorę łupy w cenie napiwku i spadam. a w piątek nowa dostawa !
b.


ps.

w nocy, której jak w realu patronował outleet w pewnych kręgach zwany ciucholandem vel sekendhendem, śniłam, że nabywam tak subtelne i delikatne sukienki, iż mieszczą się one po zwinięciu w cynamonowych patyczkach o średnicy kciuka. i natychmiast zobaczyłam siebie, w tem śnie oczywiście, jak idę do samolotu z wiązką chrustu na grzbiecie, kryjącą niezmiernie szykowaną garderobę. a po przebudzeniu skonstatowałam, że mi nawet przecież z tą wiązką chrustu to i zdjęcie cyknęli, gdym z przyjaciółkami była w drodze na terminal, e wuala:

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Beniu, a gdzie ten outlet 3-piętrowy? Obiecuję, że wszystkiego nie wykupię i nie zgarnę Ci jakiejś przecudnej bluzeczki...
A sny to masz przefajne, mnie tam nic się nie śni a już na pewno nie słomki cynamonowe...
A na zdjęciu faktycznie, my - wypisz/wymaluj, jak żywe...

Ju

benia pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
benia pisze...

outlet a'dres w sobotę. pokażę Ci palcem przez okno;)