wtorek, 18 sierpnia 2009

stupor pourlopowy trwa

no to siedzę i czekam na deszcz. w lewej ręce cif do okien w prawej specjalistyczny osprzęt. odprawiam rytualne modły o opad. bo. wtedy z mycia okna usprawiedliwione nici. bo. tak naprawdę chce mi się nic. no może poza powrotem na zełwągów łono. już tyle dni nie miziałam bazylowego futra . idę pomiziam okno i podłogę. ...
łąn ałer lejter
o od razu lepiej. jak się człowiek złacha to go małe tęsknoty , krótkie tęsknoty na chwilę odejdą. wstręt do powrotu do pracy jednak nie mija tak szybko. moja gotowość do kontynuacji kariery zawodowej wytliła się w poniedziałek o 9:30 definitywnie. umówiłam się dziś z kolegą co oblega hiszpańskie plaże, żeby i dla mnie znalazł tamże ciepłą posadkę rozkładacza leżaków przy barze z tapas. ponadto uważam , że iż w ramach programu wyrównywania poziomu życia w europie unia powinna wprowadzić obowiązkową rotację i derejonizację narodów. niechby sobie i taki smagły hiszpan poznał co to bałtyk w lecie (on w takiej wodzie mrozi szprotki na ceviche) lub listopadowa słota przez cztery bite miesiące. niechby se taki grek fetował na naszym marcowym przednówku. niechby se taki italianiec zrobił sjestę w godzinach szczytu urzędowania. a ja bym chętnie pomieszkała na plaży pod palmą przez ćwierćwiecze jako zadośćuczynienie za krótkich urlopów, za mokrych jesieni, za małych krewetek drugiej świeżości. w ogóle taki mię jakiś bunt i kontestacja zastanej pourlopowej rzeczywistości ogarnia, że normalnie czuję zew krwi. i na podobieństwo canis lupus zawyłabym donośnie a potem spakowała tobołek i poszła sobie w jakieś fajne precz.
b.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

i to jest świetny pomysł, przyznaję na tym forum, że od paru miesięcy także myślę, że chyba pora już isć sobie w jakieś fajne precz, nawet tylko z małym tobołkiem...to, co?
Ju

Anonimowy pisze...

ja też mam mały tobołek.
mogę iść z wami?
obiecuję że będę codziennie rano przynosić świeże bułeczki.
alaska

benia pisze...

jak z tyrolską to możesz. a tobołek taki tyci, coby się ino karty kredytowe zmieściły. pójdziemy sobie jak te trzy yyy ... świnki ? aniołki czarliego? gracje? trzy majtki (taki zespół szantowy)? trzy małpy? trzy korony? trzy grosze? a potem napiszą o nas epopeję " o trzech takich co szukały preczlandii" i sfilmują ją w bolyłud i na starość będą nas pokazywać w MoMa po dolarze za kilo. idziemy !