piątek, 21 października 2011

Mówią weki

że dziś o 18:00 koniec świata. no to nie wiem. mam jechać kroić te pigwe na nalewkę? ja tu nastawię nalewkę a wyżłopią ją kosmici. straszny demotywator. jeśli w jakimś okienku przyjmują w kwestii końca wnioski, zażalenia i skargi to ja poprosze niniejszym o zniknięcie mi jakichś 10 cm w talii oraz przyległościach. ponadto mogę się zgodzić na wynikowe ocieplenie klimatu w sposób umożliwiający podokienną hodowlę drzewek oliwkowych i pomarańczowych. oraz jeśli już musi pierdyknąć, to bardzo bym chciała ekstrapolować się w zaświaty z nowo nabytą via alaska książką, co do której wiele sobie obiecuję i nie zamierzam z powodu końca świata rezygnować z lektury.
nie ma grzecznościowych formułek na koniec świata, więc ten. siju anywhere.
b.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

no i pokroiła:-) wynik mozolnego szarpania z twardością pigwy godną diamentu sama obejrzałam sobie dziś na oknie w pewnym wiekowym bloku, gdzie jeszcze nie tak dawno (coś ok 43 lat temu) chadzały krówki, kurki i świnki.
A kosmici to niech sobie sami zrobią nalewkę np. z odpadów kosmicznych lub odpadów z drogi mlecznej.
Od naszej wara.
p.s. a jak się czuje żółtawy, bynajmniej nie przezroczysty napój jajcarski?
alaska

Anonimowy pisze...

jest:)pyszniutki:)kedy degustacja?
JU

Anonimowy pisze...

jak najszybciej bo jeszcze wyparuje jak taki pyszniutki :-)
alaska