sobota, 14 listopada 2009

panienka z nowego okienka

wyszłam z domu ostawiwszy na kwaterze dwóch fachowców z lewarami, wiertarkami , wiadrem cementu i dwoma lufcikami do zainstalowania. zanim wyszłam panowie urządzili sobie sajgon i wywiercili mi w mózgu sto dwadzieścia otworów intensywnie używając do tego celu odgłosów młota pneumatycznego. starsza pani przejęła nadzór nad frontem robót okutana w kołdrę gdyż jak się okazało pozbawienie mieszkania okien ma spory wpływ na zmiany klimatyczne leżące przeciwpołożnie do trendu globalnego ocieplenia. ja tymczasem udałam się na konsultację z nfz. wyniki konsultacji na piątkę z plusem. jestem wzorcem wzorców. moje wyniki badań powinny wisieć w sewr obok sabweja. no może z wyjątkiem kręgosłupa. ten powinien natychmiast zawisnąć w gabinecie fizjoterapeuty albo uprawiać żabkę w jakimś akwenie. nawet dostałam skierowanie. czy na takie skierowanie są znaczące zniżki w spach?
rozkoszując się pełnią zdrowia zawróciłam na Tarchomin w celu inspekcji. zrazu nie pojęłam, czemu starsza pani odwożona do domu wydała się mi taka jakaś niewyraźna, jak przez mgłę. tymczasem mgła okazała się rozgościć także w moim małym mieszkanku. kilkukrotne przetarcie szkieł kontaktowych nie zmieniło obrazu. nadal wyglądało na to, że podczas mojej nieobecności ktoś rozsypał mi w domu tonę drobno mielonego budyniu. miast więc z lubością wpatrywać się w nowe , szczelne (sic!) lufciki rozpoczęłam proces dekurzacji. po trzech godzina zwisania z żyrandola, klęczenia pod tapczanem i pluskania się w zlewie opadłam jak jesienna mgła na fotel i wtedy mój kręgosłup zanucił fałszując okrutnie „niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam”. i wysiadł. poszłam więc z nim jeszcze popływać we wannie w celach rehabilitacyjnych, zgodnie z zaleceniem nfz. a teraz siedzimy sobie razem na kanapie i wślepiamy w nowe szyby. na moją subtelną sugestię, że może byśmy ten teges te szyby jednak przetarli bo są wyraźnie mleczne, kręgosłup jeno pogardliwie ripostuje „e”.

b.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No właśnie, jestem pełna zrozumienia, też mi wymieniali okna w zeszłym tygodniu i też mocno zdziwiłam się, że tak nabrudzili...o kręgosłupie nie wspomnę, przed nim jeszcze wiele, faktycznie okna choć nowe, umyć trzeba!
Ju