czwartek, 10 grudnia 2009

obiecałam

najpierw gromadzimy niezbędne akcesoria


potem ustalamy celebrytę
potem wkraczamy w obiektyw i udajemy, że wiemy o so chodzi a kamera nas kofa
państwo od przerębla precz, wchodzi grupa sportowo zaawansowana

i znowu sie okazuje, że robienie z siebie bałwana wychodzi nam w sumie najlepiej

b.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie no, nie no - kto u was jest taki twórczy?!
i gdzie tiulowa spódniczka? tak czekałam...
Ju

benia pisze...

wszystko to my, my sami wymyslamy. a potem to juz sprawa fotoszopa ;)
więc teraz czekamy na efekt ostateczny. a spódniczka cóż, może w przyszłym roku.