środa, 9 grudnia 2009

a tu kurz , pajęczyny i grzyb na stropie

troszku trudno pisać latając na tym diabelskim kole, na które nas zaprosił starszy pan. góra-dół-góra-dół – salhof –i abarot góra-dół-góra-dół typowa asmotfera na womitowanie. co też spolegliwie co poniektórzy czynią.
a zauważyli państwo, jak subtelnie je naprowadziłam na niwy sportów zimowych? bo to już czas na naszą doroczną sesję zdjęciową dla naszych milusińskich klientów. a w tym roku, spełniając swoje dziecięce marzenie, będę jak Torvill & Dean, jak Biestiemonowa & Bukin jak Anisina & Peyzerat. no i co pfff, że bez lodowiska. ale widzicie mnie?: bladoróżowa, tiulowa sukienunia cała w cekinki (idiota word poprawia mi na „cała w rekinki”) , na głowie diadem, śmigam po tafli studia w poczwórnym rittbergerze a ślizg fleszy po cekinkach czyni mię podobną do wirującej kuli z „gorączki sobotniej nocy”, z której sterczą splątane w locie łyżwy mariana. jeśli się uda przywlokę tu fotoreportaż .

a hoj
b.

Brak komentarzy: