wtorek, 30 marca 2010

notka sen-no-ologiczna

patrzeć na spokojne, pogodne morze : zdążamy ku pięknym, słonecznym czasom
dziecko ujrzeć: ogólnie korzystny znak

na potrzeby pomyślnej wróżby wygładziłam nieco wspomnienie ze śnionego dziś morza uznając że jakieś 4-5-6 w skali beauforta nie kwalifikuje się jeszcze jako burzliwe. wróżba z burzliwego w ogóle by mi nie konweniowała. pozatym śniło mi się wdzięczne dzieciątko płci żeńskiej , ubrane w różową sukieneczkę i grzebiące w tlącym się palenisku . oraz taki mega hamburger. ten hamburger to są żałosne skutki prowadzenia zbilansowanej i zdroworozsądkowej polityki żywieniowej pozbawiającej konsumenta bezpośredniego kontaktu z elementami współczesnej kuchni ulicznej. hamburger miał średnicę taboretu, zawierał w sobie kilka plastrów tłustego boczku-bekonu w rozmiarze co najmniej A4 oraz kilka funtów mielonego mięsa rozprowadzonego po bułce fantazyjnym szlaczkiem niczym dekoracja tortu. czemu ja tego hamburgera spożywałam na surowo pozostaje tajemnicą fazy rem. niestety senniki nie oferują wykładni przyśnionych fastfoodów (ale już boczku - i owszem : boczek jeść – dobry znak) . co zasadniczo wskazuje na wielką, niewyeksplorowaną lukę rynkową w obszarze „sennik współczesny”. bo konia z rządem (bezzwrotnie) i laską (marszałkowską) temu, kto wyjaśni dwubiegunową zależność między śnionymi, na codzień towarzyszącymi nam obiektami i zjawiskami jak np. bezprzewodową myszką, zagubionym interfejsem, prostoliniowym zarysem przekroju osiowego, eksplodującą mikrofalówką, ultrasonografem do odstręczania kretów itp. itd. a naszyą predestynacją w skomplikowanym wielowymiarze wszechświata.
b.
ps. czy wyśnić fastfooda oznacza może - zgarnąć wyczekiwaną pulę ?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Czy wprowadziłaś ostatnio sobie jakąś drakońską dietę? Bo może organizm chce sobie wyrówna pewne braki rzeczywiste chociażby marzeniem sennym.
Najgorsze jest to, że Twoja Chrześnica w tematyce sny stara się dorównac Matce Chrzestnej. Powinnyście obie zacząc leczenie.
alaska