środa, 24 marca 2010

wiosna geriatryczna

no dobra, słuchajcie : „coś tam coś tam a starość nie wesele” . i ja się tu pod tą mądrością ludową podpisuję wordowską trzcionką (autentyk - cytat z korespondencji biurowej). wypolerowawszy (o, dawno nie było – przypominamy – imiesłów przysłówkowy uprzedni) dziś starszej pani okiennice , empirycznie doświadczyłam tej życiowej prawdy. chyba. że iż nie zauważyłam jak po mnie w międzyczasie przejechał walec drogowy. dwa razy. no ale jeśli nie zauważyłam bądź zapomniałam tego faktu, to to też nic innego jak starość. ponadto kolana mi skrzypią i chroboczą jak worek tłuczonego kredensu. trochę się ich więc boję i wstydzę używać, zwłaszcza przy ludziach. to takie krępujące gdy ci z odnóży dochodzi odgłos walącego się stropu. i jeszcze , jeszcze mi szwankuje kawałek prawej stopy. okropnie się mi rozjeżdża ciało z umysłem. w ogóle nie jestem gotowa na ten uwiąd. no halo. i kto uwiedzie mnie z tym uwiądem naonczas? z całem szacunkiem - pan zenek z ciechocinka? a tu przecież wiosna, kwilą serenady dzikie kaczki, mlecze stroszą pióropusze, zaraz zaczną bzykać trzmiele. pójdę se na wał , spotkam roberta downeja dżunjora a on zapatsony w błękit mych ócz (no dobra tam, w przydymiony mahoń) rzeknie mi do ucha z filuternie dyndającym kolczykiem w kształcie amorka napinającego cięciwę w brokatowym łuczku -„oh, oh! siądźmy tu,miła. patrz jak pięknie – popatrzmy razem na zachód słońca nad elektorciepłownią żerań„ – i ja se siędnę i trachnę tymi kolanami i r.d. dż skoczy do wisły ze strachu – głową prosto w kolektor.
powiedzcie, że wam też coś skrzypi. i że macie kurze łapki wielkości odciśniętych stóp kondora. i, że to się cofnie jak wypiję haustem wiadro kolagenu z peptydami.
idę. idę ekstrahować glikoproteidy z uht.
b.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Obecnie na stanie posiadam dwa ułomne biodra, przyczym prawe wykazuje dużą aktywność nawet podczas leżenia i nic nie robienia.
Jak nic - trzeba będzie się zapisać na zabieg endoprotezy bo jak wiadomo średni czas oczekiwania wynosi lat kilka.
Kto da coś więcej?
Alaska

Anonimowy pisze...

nie będę się z Wami licytować...bo u mnie wręcz przeciwnie - duża część naszego społeczeństwa cierpi na skrzywienie kręgosłupa, a ja mam kręgosłup prosty jak drut!!! - diagnoza - lordoza szyjna zniesiona!!! znaczy się wyprostowało!
jaga

benia pisze...

aha, mamy tu do czynienia z sekretnym życiem w stawie (biodrowym). oraz z przypadkiem, gdy aby kiwnąć/potaknąć musimy zgiąć się w pasie. tjaa. witamy w clubie

Anonimowy pisze...

No cóż, biorąc pod uwagę moje ostatnie doświadczenia w dziwnie przyjaznym szpitalu, sterty leków wysypujących się z szafki w łazience / aż boję się ją otwierać, kto to wszystko łyka????/, conocny paraliż ończyn górnych oraz unikanie polegiwania kanapowego z powodu niemożności powstania bez pomocnej dłoni...taaaa, chyba pora zapisać się do Klubu Seniora? czy może jednak zrobimy coś całkiem na przekór i powitamy wiosnę piękne, młode/duchem/ i uśmiechnięte? Bo jak pomyślę, że może być już tylko gorzej...to co?
Ju

benia pisze...

troche mnie niepokoi, że nic, NIC nie wspominacie o kondorzych łapkach. ale. i tak wdzięczna jestem za empatyczną postawę. a co do klubu seniora - to czemu nie. potem se wstąpimy do klubu super seniora, hiper seniora, mega hiper super seniora i założymy orkiestrę skrzypiących stawów i wygramy "YCD" czy tam ten "mam talent" prezentując fugę bacha na chroboczące biodra, kolana i różne inne odcinki kręgosłupa. a ka pella.

BratZacieszyciela pisze...

solidaryzujac sie z clubem geriatrycznem informuje, ze juz zbieram na najszybszy inwalidzki wozek spalinowy, zeby wygrywac zawody w domu starcow, na cos w koncu trzeba podrywac te siostrzyczki... no i zmow stary kawal sie mnie nasunal na zmarszczone czolo:
W domu spokojnej wielkie poruszenie - 70 letni plejboj Antoni rzucil Genowefe na rzecz Walerii. Po fakcie rzucona do plejboja:
- No czemus mię rzucil, czego ja nie mam, co ona ma?
- Parkinsona!