niedziela, 10 lipca 2011

odkrycie sezonu

w deserowych kremach z proszku (wiem – dzieło lucyfera, ale przecież powszechnie wiadomo, że w deserach jestem totalnym indolentem więc muszę się wspierać „dopalaczami”) głównym składnikiem jest moim zdaniem gips. gips jest bezwonny, bez smaku, jest za to biały i szybko zastyga. czyli doskonały do fikuśnych deserów. jednak. zbyt szybko i zbyt twardo. jak na deser. mój zastygł w trymiga i nie chciał opuścić naczynia. chyba jednak pozostanę przy śledziach




b.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

to już wiem dlaczego Samba całą niedzielę odchorowywała ten poczęstunek u Cioci...
alaska

benia pisze...

to potwarz jest. sami karmią psa od lat keramzytem a mój gips na słodko i to z owocami by nagle miał zaszkodzić. pffff