dwie na stawów skrzypienie
jedna na starość radosną
kolejna na uodpornienie
i ta co ją łyka się wiosną
na nadmiar lub na braczek
na szereg dziwnych wypaczeń
ze względu i na wskutek
na zaś oraz z pobudek
by wzmóc lub by umniejszyć
poskromić, bądź upiększyć
więc łykam, łykam stale
tak dalej i tak dalej
lek
co rano czeka na mnie amatorsko i intuicyjnie wytypowana przygarść tabletek. to efekt samodzielnego diagnozowania co mi dolega gdy dolega a co dolega gdy nie czuję, że dolega. bo że dolega, to wiadomo. ząb czasu szarpie już moim rocznikiem. więc przygarść połykam z ta myślą upartą, by jak najdłużej i jak najsktueczniej wszelką dopadłość, przypadłość i niemoc mógł zmóc polny dziurawiec, pluskwica bagienna i schelatowany cynk. bo pierwsza z zaplanowanych w nfz wizyt dopiero w maju, gdy kwitną bzy.
b.
piątek, 30 marca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
A mowia: stlucz pan termometr, nie bedziesz pan mial goraczki i: od 10 do 90% skutecznosci dzialania leku to efekt placebo. Poza tym, nikt nie powiedzial, ze zycie bedzie pozbawione cierpienia i slowa dotrzymal
Prześlij komentarz