poniedziałek, 22 czerwca 2009

smętaczek pospolity

no dobrze. etap łowcy romansu uważam tymczasowo za zakończony. wiosna się też skończyła. i nadejszło lato. ponoć. strasznie się czuję zagubiona w tę porę roku. nic się tu bowiem nie zgadza. kazimierz zlany. praga zlana. niebo permanentnie ołowiane. podskórnię przeczuwam jak nadpełza listopadowa depresja. truskawki nie dość słodkie. czereśnie o smaku wodnistego kompotu. jedynie zielono pachnący koperek i młode pyry ratują honor tego lata. ciach ciach ciach szatkuję więc kolejne pęczki i zamyślam się z nosem nad deską. o wtedy, na chwilkę wraca wspomnienie prawdziwego lata, złotych łanów rudbekii przy domu szalonej ciotki janki na wsi, chabrów fantazyjnie wplecionych w zboża i maków w kartoflisku. zapach rozgrzanych malinowych chaszczy i wiklinowe kosze zbieranych na podpałkę szyszek. i jeszcze lepak z brunatną wodą co nam był ekskluzywnym kąpieliskiem. i w garach farbowane bajecznie kolorowe tetrowe pieluchy w psychodeliczne maziaje, w których się zadawało szyku. za takim latem mi tęskno.

b.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

chlip. chlip.
jakoś tak faktycznie listopadowo bardziej niż czerwcowo.
alaska
p.s. a jak mówią: na frasunek najlepszy jest trunek :-)

Anonimowy pisze...

Beniu, zadziwiasz mnie tempem swojego życia - jak Ty to robisz???
lata faktycznie jak na lekarstwo, już zaczęłam spoglądać na oferty last minute / bo mi otworzyli pod moim biurem jakeś podróże do ciepłych krajów / i nie wiem, nie wiem...
i muszę zgodzić się tym razem z alaską, aczkolwiek niechętnie, że trunek jak najbardziej...pomaga na coraz więcej przypadłości...
Ju

Anonimowy pisze...

lato? oczywiście, że nie ma lata!!! bo mi gipsy, kleje itp. nie schną!!! w związku z czym panowie, którzy walczą o mój trochu wyższy standard wystroju wnętrz, zaczynają się zadomawiać!!! no tak równowaga w przyrodzie musi być: rozdzieliłam się z teściową to na tarasie zamieszkało dwóch obcych, no i teraz jestem otoczona... buuu
lato chyba poczuję dopiero jak wyjedziemy bo na razie brak czasu, żeby cokolwiek zauważyć, egzaminy, remont, niedopieszczone dzieci i wszechogarniający b...ałagan, białe spodnie, buty, kurtki, szafki, podloga, talerze, garnki, zupa... nie ma gdzie z tym uciec...
help...
frasunek-trunek -i cały czas podcięta!!
michelle
p.s. wiem, wiem sama tego chciałam...aleeee ja nie wiedziałam, że to aż tak...

benia pisze...

acha, jadwiga się lansuje w białych kozaczkach :)i ma chatę pełną muskularnych fachowców, ech to jest dopiero życie !