poniedziałek, 23 czerwca 2008

a może by tak merykłynem

zagrzmociło. potem lujnęło a potem zaczęło parować. zrobiło nam dżunglę amazońską. a w związku z planowanym pobytem w hali maszyn (bynajmniej , nie piszących i nie robiących ping) w walizce delegacyjnej skórzane półbuty czarne na grubej słoninie bo ponieważ wszystkie inne po pobycie w hali okazują się wiórodegradowalne i nie nadają się do użytku. droga redakcjo czy w 30-sto stopniowym upale do cienkiej spódnicy wypada wzuć czarne półbuty na płaskim, bez rajstop? już raz wydłybywałam sobie wióry stalowe spomiędzy nóg palców po pobycie na hali w sandałkach i więcej nie zaryzykuję. cud żem krwi nie utoczyła.
Bób, truskawki, czereśnie i ogórki małosolne – okazuje się, że sezonowo można tymi składnikami zaspokoić dzienne potrzeby żywieniowe. przy tym trybie życia majtki w gumkę jak najbardziej wskazane. czy wam też łeb opadał na wczorajszym meczu ? potem się okazało, że to z powodu spadającego ciśnienie gnącego karki do ziemi. jak tylko przeszedł deszcz i skończyła się burza , przeszła mi takoż jak ręką odjął senność. a była jakaś 4 nad ranem. kocham ten stan. po czterdziestu obrotach w łóżku udaje się zamknąć oczy i nagle trututu tut tu tu tututu tu tu tu !!!!! pobudka. kawa o zmniejszonej zawartości kofeiny po takiej nocy podnosi mi powieki jedynie w stanie instant bez zalewania. w związku z zakończonym rokiem szkolnym jechałam dziś do pracy 15 minut ... dłużej. co jest ? wynocha wszyscy na wczasy! fwp czeka, kerownik ośrodka czeka, panna krysia czeka, rzeka czeka, czeka las .....
żabę mi przymknęli, grota mi zamkną (pod koniec wieku zrobią z niego bezprzewodową dziesięcipasmówkę ponoć, wydaję mi się, że starsi państwo z widokiem na trasę nie będą tym zachwyceni raczej) , północny w planach, krasińskiego w kaczych dołach. chyba się pilnie na kurs paralotni zapiszę. albo zawnioskuję u pani burmistrz bufetowej uruchomienie rejsów tarchomin - saska kępa barką , albo jachtem . zasadniczo wolałabym jachtem . takim cośmy po kairze spływali na przykład. i zostanę prekursoem alternatywnego transportu miejskiego w stolicy. i zostałabym chrzestna matką tego jachtu . a jachtowi by było : merykłin. merykłinem w piękny rejs para pa rara pa pa ra ...
b.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No to bieżąca sytuacja drogowa faktycznie nie jest zachęcająca do pobytu w mieście a będzie jeszcze gorzej. Na początku lipca, na calutkie wakacje zamykają poniatoszczaka. No to sobie kierowcy poszaleją na łazienkowskiej i nie wiem jaki tam jeszcze jest jeden most. A na dobitkę to nowiuteńki mościk północny z piękną iluminacją wskazującą godziny, minuty i sekundy będzie gotowy dopiero w 2011 (ale i to są chyba optymistyczne prognozy).
Alaska