niedziela, 8 marca 2009

zamiast

miałabyć notka okolicznościowa. feministyczna. pełna buchającego progesteronu i odętych warg a’la andżelina. miałabyć relacja z imienin, po których zmywszy statki zabrałam do łóżka wszystkie swoje piękne prezenty nie wyłączając świni, wazonu, łyskacza, filiżanek, soli kąpielowych , biżuterii i frajszyca i wszystkich portorykańczyków. miałabyć ale nie będzie bowiem niespodziewany i nieustający wysięk z nozdrzy oraz kaszel i kompulsywne kichanie nie pozwalają na swobodne operowanie klawiaturom. tą droga złożę więc jedynie serdeczne podziękowania Wszystkim Moim Gościom, którzy są dla mnie jak wisienka na makowym torcie i bez Nich świętowanie nie miałoby żadnego cienia sensu. tymczasem przysunęłam sobie do tapczanu lodówkę i zamierzam w tej konstelacji spędzić resztę tego zakichanego dnia. no to, obyśmy zdrowi byli !
b.

Brak komentarzy: