czwartek, 5 marca 2009

zażółć gęślą jaźń

wiosna. na tarchominie pachnie słodko wiślanym szlamem i świeżym skrzekiem żab co w prostej linii wiedzie do konkluzji, że wiosna. o 5:30 świtem bladym śpiewają ptaki poranne serenady. o 6:00 wyłączają mikrofony i oddają głos pospolitym ćwiergolcom, które ćwiergolom cały bożyrok tak samo na okrągło i nie znamionują żadnych przemian pór roku. więc społeczeństwo budzące się po 6:00 wcale o wiośnie nic jeszcze nie wie. wmawiam mojej ususzonej cebulce hiacynta imperatyw wzmożonej wegetacji dopingując ją koncentratem z odżywki flower-power. zanurzona w cieczy nadyma się i fioletowieje jakby zaraz miała wybuchnąć. myślicie, że którejś nocy usłyszę głuchy grzmot z parapetu i gdy opadnie tynk i tumult ujrzę półmetrowego hiacynta w pełnej krasie rozsyłającego upojne feromony ? jeśli by tak się mieć stało, gotowam sama co dzień na czczo zażywać nakrętkę power-flower. albowiem w przesilenie zimowo-wiosenne wchodzę ze wszelkimi relewantnymi i oczywistymi atrybutami gnijącej panny młodej na przednówku. prymat wiodą kolory ziemi i musztardy i jak mniemam podobnej tonacji aura otacza mnie matowym powidokiem a jeśliby zaryzykować oddanie stanu umysłu jakimś ekstraktem z tęczy, to nagle tęcza okaże się niekompletna o barwy silnie brunatne. pewne czasopismo obiecuje mi ziszczenie dogmatu o wiosennym zakochaniu. czeka mnie miłość od pierwszego wejrzenia. także ostrożnie się rozglądam penetrując potencjalne środowiska występowania obiektów w oczekiwaniu na piorun. szast prast trzask i będę miała w oczach amok czytaj amor. paradoks tej przepowiedni sięga „rejsu” piwowskiego - trawestując oryginał mogłabym rzec, że co do zasady kocham się jedynie w mężczyznach, których dobrze znam (pierwsze wejrzenie nie jest nawet do poznania lichym prologiem) a tymczasem nie kocham się w żadnym z mężczyzn , których dobrze znam, ponieważ wolałabym się zakochać w takim, którego nie znam jednak … tu następuje zgrzyt i impas i koło się domyka. no chyba, że nie o moje wejrzenie tu chodzi. trudno trafić za pokrętną semantyką przepowiedni.
b.

Brak komentarzy: