piątek, 31 lipca 2009

bądź gotowy dziś do drogi, drogi, którą mariolka znaaaa

no dobra. przytuptałam tu do was tylko na chwileczkę. ale za to prosto z Krakowa. cudem przytuptałam po tym jak moja nawigacyjna mariolka najpierw , gdzieś pod kielcami , już w drodze na delegację, obrała tryb pracy dla kierowcy niewidomego i zbojkotowała pokazywanie mapy i ino gadała. dobra , pomyślałam, mnąc w ustach !@#$%$#@!, ty ździro jedna! klient prawie się nie zorientował, że go z Balic wywoziłam do Krakowa zataczając dwie identyczne pętle wokół lotniska. ponieważ czekał na mnie w skwarze dwie godziny, lekko był nieprzytomny. choć w końcu zapytał „was ist das: lewo?” kiedy siedemnasty raz na natarczywe żądanie mariolki skrętu w lewo skręcałam w prawo. wytłumaczyłam mu, że to taka slapstikowa wersja nawigacyjna i należy reagować przeciwpołożnie na wskazania. za to gdym już wyruszywszy do domu stanęła na powrót u bram królewskiego grodu w gąszczu nieznanych mi ni ku ta ulic, mariolka czknęła, dostała zaparcia i jedynie wyświetliła mi komunikat „lokalizuję satelitę”. i tak se lokalizowała do janek . !@#$%$#@. ździra dubeltowa. . na szczęście drogę do mikołajek mam w genach i tu mi może mariolka najwyżej kucnąć i ucałować pięty. no to tymczasem idę się wczasować. bądźcie zdrowi i grzeczni ! zara wracam.
a’hoj
b.

Brak komentarzy: