czwartek, 24 czerwca 2010

madejowe łoże kupię od zaraz

trwa alternatywny wyścig z czasem. czy. pierwej zakupimy meble do apartamentu mariana, czy pierwej oszalejemy. mnogość mnogość mnogość oferty meblarskiej nie ułatwia, gdyż zdaje się być mnogością wielce iluzoryczną. i ciągle natykamy się na zasadę jak nie pe to qu a jak nie qu i nie pe to tylko zet a zet nie ma nie było i nie będzie. never ever. a przynajmniej nie w tym kolorze, kształcie i cenie . (l)ament. marian - mistrz świata w spowalnianiu co i rusz się nam zawiesza w przestrzeni między wyimaginowaną wizją swojego pokoju a twardą rzeczywistością , najczęściej z długą, odstręczającą metką. i jeszcze wprawdzie de gustibusnondisputandum ale trochę nas wbija w posadzkę pomysł na wnętrze w stylu gabinetu prezydenta (jestli to piętno kampanii wyborczej czy może raczej antycypacja pierwszej damy?). ponadto znamienne jest, że ze wszystkich mebli świata preferuje i skrzętnie odnajduje w największych magazynach meblowych - pluszowe pandy, szczury i pieski. ale. ponieważ już niebawem wybywa na misję z druhem boruchem, będziemy sobie z alaską mogły pofolgować w samodzielnym doborze meblościanki. zajęcie tyleż radosne co irytujące. jeśli w nadchodzący weekend nadal będziemy w czarnej d…pie jestem za aranżem w stylu japońsko-hinduskim – sto piętnaście mat , dwieście poduszek z cekinami i kuchenna drewniana deska jako stół-ława-biurko. prostota, funkcjonalność, elegancja w cenie jednej trzeciej rustykalnej komody z paździerzowego dębu inkrustowanego sosnowymi sękami.
a zapomniałam odnotować, że przyszło to no, jak mu tam, lato. a z latem jest jak z młodzieżą panie kochany. kiedyś panie kochany to BYŁY lata. a teraz to ech … szkoda gadać.
b.

ps 27.06.2010

maraton sobotni był wielce udany albowiem udało mi się zobaczyć kilka startujących samolotów. i jeśli o mnie chodzi mogę zaliczać weekendowe szopingi do wypęku o ile odbywać się one będą w okolicy lotniska. merytorycznie maraton potwierdził, że wypada nam już jeno jeździć do bydgoszczy bo stolica nas meblowo nie kontentuje zupełnie. tymczasem na ulicy staropańszczyźnianej, będącej strategicznym punktem przesyłu gazu z białorusi w ramach restrykcji i międzynarodowych konfliktów odcięto mi dostęp do onego więc eksperymentuję z jajecznicą z piekarnika i grilowanymi waziwami.
a tu kawałek weekendu w obrazkach:

b.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

no i w sumie, to jak na takie lato, to macie idealne zajęcie...a poza tym, to sama przyjemność chyba , prawda?
Ju

Anonimowy pisze...

taaa! jasne!!!!
Wybaczcie jej bo nie wie co mówi
To co ? w sobotę rano wyjazd kierunek: BRW Popularna, Agata koło lotniska, Emilka na Cybernetyki, IKEA w Jankach, Bodzio meble, sklep meblowy w Łomiankach.
Bądź gotowa do drogi!
I potem o 22 powiesz wszystkim jak było fajnie!
alaska
p.s. a i weź dużo kasy

Anonimowy pisze...

w takim razie wpisuję się w panujący na Białołęce trend - poszukiwania sof, kanap, narożników... Szukam od miesiąca... i ... znalazłam!!! od wczoraj jestem zdecydowana! z tym, że ja poszukiwałam najpierw w internecie, a później patrzyłam, w którym sklepie możnaby na tym usiąść, no i tak zrodziła się wirtualna miłość do narożnika, później umówiliśmy się na spotkanie...ehhhhh.Potem próbowalam go sprawdzić czy jest cierpliwy - zmieniłam zdanie i stwierdziłam, że jednak sofa iiii wczoraj ostatecznie wyznalam miłość temu jedynemu! Dobrze, że mąż zaakceptował, Filipowi się spodobał, Tita przyklepała, a ja jeszcze tylko zastanawiam się w co go ubrać...
jaga

benia pisze...

najlepiej w stringi z jakiegoś naturalnego włókna - szetland, merynos lub alpaka . i zaproś nas na oblewanie. zanim zdjemiesz folię naturalnie.