

z szerokiego duktu trasa zmienia się bowiem w wąziutką ścieżkę urodzajnie obrośniętą chaszczami i trzcinami, które smagają mi dłonie i kolana.


przechył w lewo lub w prawo grozi stoczeniem z wału. tu obojętnie na którą stronę bym upadła, ległabym w wodzie. z tym że lecąc we wisłę nurzałabym się w brunatnej spienionej brei, lecąc na prawo pluskałabym się w czystych i przejrzystych wodach podskórnych. więc jakby wybór jest dość oczywisty. tym samym wstęp na pole golfowe w rejszewie możliwy tylko w płetwach. wolę je takim. urocze rozlewiska idealne dla romantycznych przejażdżek płaskodenną gondolą.

na całym wale od tarchomina do skierd żywego ducha. czyżby obowiązywał nadal zakaz? ups.
a dziś dla odmiany upał. polatam trochę na mopie a potem położę się w lodowatej wannie i doczekam wieczora. szczypta ekscentryzmu sponsorowana przez celsjusza.
b.
ps
lot na mopie skończył się drobnym liftingiem. mam teraz salon w stylu hiacynty z "Keeping Up Appearances" - rushowy ;)

b.
4 komentarze:
ojeju, jaki śliczny salon po tym liftingu!!!
Ju
piękny,piękny. A skąd Ju wie czy to nie pic na wodę fotomontaż? Wycięła zdjęcia z katalogu i szpanuje...
a w Rejszewie to po prostu przygotowali sie na sadzenie ryżu, bo prawdopodobnie przeprowadzili analizę opłacalności i wyszło na to że wskaźnik zysku z ryżu jest wyższy niż wskaznik zysku z golfa.
alaska
a z tym ryżem, to będzie go dużo więcej, widziałyśmy z Mitrosią po trasie mazurskiej...zmiany idą, nie będzie ziemniaczków...
Ju
alesotymówisz???!! nie będzie ZIEMNIACZKÓW???!!! życie bez ziemniaka to jak łepek bez szpilki. idę zrobić zapasy.
Prześlij komentarz