czwartek, 22 lipca 2010

notka dedykowana T.

drogi titulcu. perdone. wiem, że obiecałam ci wspólne rowerowe eskapady totu totam. ale. jednak pan celsjusz mnie pokonał. i okazało się, że nie posiadam tak długiego przedłużacza, żeby pedałować z wypożyczonym z biura wiatrakiem dalej jak do łazienki. więc. te eskapady musimy przesunąć w czasie a w zasadzie w skali termometru do punktu, gdy białko się nie ścina. tymczasem pozostaje mi więc pobyt stacjonarny w domu przed wiatrakiem a tobie, pobyt nad basenem. i wierz mi, wiatrak jest w sumie tak samo kojący jak basen bez wody. buuuu. pchnięta temperaturowym oczadzeniem nabyłam dziś mrożone filety z mintaja z nadzieniem serowym i poważnie zastanawiam się nad konsumpcją bez rozmrażania.
oraz. złożyłam kilka zamówień na wakacyjne lektury. portfel jęczy coś o debecie. czy powinnam się z nim udać do kaletnika, czy ze sobą do psychologa – droga redakcjo?
idę włączyć trzeci stopień wentylacji. przywiążę się do fotela bandażem i może tak wytrzymam do rana.
b.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Z poradnika bankowca:
Na debet dobrze jest zaciągnąć kredyt.Proste, n'est-ce pas????
Jak potrzebujesz jeszcze jakiejś rady - wal jak w dym
alaska

benia pisze...

bo debet i kredyt to "-" i "-" a dwa minusy dają plus? dobrze zrozumiałam ?

Anonimowy pisze...

zuch dziewczyna! widać że wyższe wykształcenie posiada.
alaska