wtorek, 13 lipca 2010

zimna plaża mi się marzy



z upływem dnia zauważam słabnięcie i tak już wątłego potencjału. jakoś tak ok. 14:10 zaczynam posuwać się po biurze w tempie jednostajnie opóźnionym i to głównie do kuchni po wodę mineralną. chciałabym być pingwinem. pingwiny są fajne. do ich osobniczych cech gatunkowych należy immanentna korpulentność, wzdęty brzuszek i brak talii a ich głównym pożywieniem jest suszi - czuje z nimi niebywałe pokrewieństwo.


b.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

nie jesteś odosobniona w swoich odczuciach i marzeniach, chociaż mnie akurat z pingwinami zupełnie nie po drodze...ale faktycznie od godz. 14-tej sprawdzam tylko stan konta i klikam tak sobie, więc mogłabyś troszkę więcej popisać, chłodnymi wieczorami...
a Mitrosia to się jeszcze kąpie w jeziorze dzisiaj!
Ju

benia pisze...

może i bym mogła ale niestety komputer nie mieści mi się w lodówce.
nie dość, że ma talię jak osa, to jeszcze ją moczy w jeziorze - nie ma sprawiedliwości na tym świecie zupełnie!

Anonimowy pisze...

zapraszam do siebie... ja po pracy czem prędzej wracam do domu, w biegu zrzucając buty i takie tam... przyodziewam kostiumo i !!!!!... moczę kuper w basenie o średnicy 2.5 m ( i zostaje jeszcze odrobina miejsca) - cudowny zakup mojego syna!!!
jaga

benia pisze...

byłabym może i wpadła, ale ta ODROBINA miejsca trochę mnie stresuje. titulec nie może odkręcić kurka u "siebie" ? :)

Anonimowy pisze...

pewnie kurka SE odkręciła, tilko nie chce powiedzieć, a mi nie przyszło do głowy i nie zaglądałam TAM!
jaga