środa, 18 maja 2011

Trawestacja serwisowa czyli scenka (prawie) z życia wzięta w Wielkim Hołdzie Ewie Szumańskiej spisana

będąc młodą (cicho mi tu być !!!). będąc młodą szefową działu serwisowego na wysuniętej placówce postępu technicznego, zgłosił się był do mnie raz klient nerwowo sapiąc w słuchawkę:
- jak założę fi 16 oraz się zagłębiam to drga mi i jęczy - załkał
- -co panu jęczy dokładnie – zaciekawiłam się z letka
- korpus mi jęczy a fi drga w osi ypsylon
- może fi za duże – zaoponowałam mieszając mleko w porannej kawie
- duże, bo korpus duży. na fi 6 nie jęczy i nie drga ale efekt marny
- może jesteś pan zbyt subiektywny, może efekt jest, tylko oczekiwania wygórowane – tak to bywa gdy nas zła ambicja i pycha pcha oraz zżera – podeszłam petenta psychologią wyczytaną z poradnika „stres męski i co dalej”
- ee to nie to. wczoraj nie drgał i nie jęczał. wymiar był spasowany na cacy
- a pan tym fi na sucho czy na mokro. bo jak na sucho, to się panu zaraz to fi zatrze i będzie po balu – 3 x sz czyli
- w słuchawce pojawił się duży, czerwony znak zapytania
- no - szlus, szrot i szmelc – odparłam znacząco szeleszcząc diagrafem
- pani kochana – zawyło z oddali – ja tu mam do przerobienia 1500 takich korpusów, jak mi się 3xsz zrobi to mi, jako szefowi odpowiedzialnemu za odcinek korpusów, pensję na 3 lata zawieszą ale przedtem wypatroszą i powieszą - corobić, jakżyć ?
- przede wszystkim – skonkludowałam, śliniąc palcem „egzystencjalizm” Kirkegaarda (którego mam zawsze na podorędziu, tuż obok wielkiego teutońskiego słownika technicznego oraz pitawala śląskiego)- proszę się nie poddawać schematowi jednostki ludzkiej skazanej na wolność a tym samym na odpowiedzialność budzącą lęk i beznadzieję istnienia
- ale mi bez to fi 16 moje istnienie drga i jęczy beznadziejnie – brnął ślizgiem w otchłań rozpaczy petent
- proszę pana – zamyślałam skonfrontować go z rzeczywistością równoległą dla uzmysłowienia trywialności zaistniałej sytuacji i podniesienia prestiżu szefowej działu serwisu– drga i jęczy przed terminem zapadalności każden jeden posiadacz kredytu hipotecznego (zagaiłam śliniąc tym razem raport z ziewnika-gazety podolskiej z 16 maja roku bieżoncego,). a jest ci ich u nas w ojczyźnie mnogość bezliczna. i żadna belka im nie wyjdzie na przeciw z garścią rumianków i odroczeniem na czerpanym papierze. a my tu, na wysuniętej placówce, i owszem. wyjdziem, czoło stropione ucałujem i ukojenie smutkom w trymiga przyniesiem
- królowo ty moja. wyswobodzenie z mroków ty nasze. opaczności jaskółko – w dym my za tobą jak w ogień. albo i wice wersa. tylko nam fi odedrgaj i odjęcz – zabrzmiało po kablu wyraźne kreszendo
- niebawem – odrzekłam głosem dudniącego w wilgotnym lochu Suzina- nim księżyc obróci się złoty- zajedzie do was monter wirtuoz. a sława jego rozświetla halo saturna. nakadźcie tymczasem wokół fi chmielem zwyczajnym i babką (może być lancetowatą) i czekajcie. jutro z rana fi 16 śmignie wam bez drgnięci i jęknięcia – zaordynowałam z pewnością graniczącą z absolutem (konotacje mylne a zbędne skreślić proszę natychmiast).
- wdzięczność nasza nie ma miary – zaszeleściło w słuchawce westchnienie miętkie jak gumowa uszczelka
- a jednak, ma – odrzekłam sponad rozgrzanego do czerwoności podręcznego karkuratorka- wdzięczność zechce pan szanowny uiścić na parapecie. plus VAT - bo nie ma dla młodej (cisza!!!) szefowej serwisu nic nad ukojenie starganych nerwów petenta. okraszone stosownym wyrazem wdzięczności.
b.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

może spoczywać w pokoju, ma bardzo zdolną kontynuatorkę stylu...o czym chyba nie wiedziała, a szkoda;
Ju

BratZacieszyciela pisze...

arcydzielko