sobota, 3 stycznia 2009

biing (g)older

urodziny. powiedzmy sobie, że hm, kolejne. obleczona w czeskie perły i poliestrowe diamenty pachnę sobie urodzinowo maseczką miodową i kieliszkiem nalewki wiśniowej. na torcie stosowna cyfra. od dziś zawsze ta sama. O-SIEM-NA-ŚCIE! smalec tężeje, sos się przegryza z czosnkiem, woda w kranie, gaz w rurach, książki przy tapczanie , a zaraz się rozlegnie pukanie i strzeli szampan. i niech tak będzie przez następne yyy osiemnaście z okładką. a jeśli nie będzie, to wezmę widły i trzynaście razy nadzieję na nie każdego, kto mi to wszystko co mam zfilcuje. a potem odkorkuję kolejnego szampana, nałożę maseczkę i będę czekać na pukanie !
b.


ps.
byli u mnie derwisze ;)



ps.2

nie wiem co mnie bardziej przeraża: wizja mrozu czy wizja pracy. albo wiem, albo wiem. jednak wizja pracy. budzik na 5:30. piątą trzydzieści?!? jeszcze kilka dni temu szłam spać o 6:12. do pracy spakowałam gar wędrującego bigosu dzidka, pudełko owocowej brei marnie imitującej galaretkę, waham się przy naleweczce. zwyczaj subtelnych chlapnięć przed południem może się, szokiem nagłego odstawienia, upomnieć o kultywowanie. jest 20:20 więc chyba już pójdę spać. czy to prawda, że trzech króli nie jest dniem wolnym od ? unmygliś zaiste, unmygliś.
b.

ps.3

pięknie skrzypi pod butami mróz. i pięknie skrzypi moja poliestrowa kapota, nagle po wyjściu na dwór sztywniejąca jak po zalaniu gipsem . w te zimne wieczory siedzimy sobie z farelką na stosie dzianin w najdalszym kącie trzydrzwiowej szafy okutane w pled a ja myślę z otuchą, że może wcale nie trzeba będzie włączać tego drugiego kaloryfera, z którego mam przyznany domiar do uregulowania za ponadplanowe nadużycia w sezonie grzewczym 2007-2008. Skoro przy minus 22 wytrzymałam bez, to resztę zimy też spędzę przy zupełnie wyłączonym kaloryferze i może nawet od czasu do czasu wyjdę z szafy.

b.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Oczywiście, jak zwykle było miło, wesoło i tanecznie, niezależnie od pogody ducha i metrów mieszkanka. I oby Beniu, tak zawsze...Dziękuję!
Ju