a na Saskiej Kępie maj pełną gębą. choć płaszcza nadal nie zezuwam. idąc na pocztę powolnym krokiem spętanej gejszy miarowo wachluję nozdrzami wyławiając z troposfery nutę bzu , konwalii a może nawet i lipy. na rzeźbionym stoliku u Agnieszki - pęczki świeżych stokrotek . może podarowanych z wdzięczności za niezmiennie małgośkową urodę majowej Saskiej Kępy.
b.
wtorek, 11 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz