poniedziałek, 28 lipca 2008

gorąco lasująco

nadal trochę ciepło. więc. dziewięciocentymetrowe koturny, biała lniana bluzka i zwiewna, krótka spódniczka. idealny strój. do mycia samochodu. tak. z przegrzania postępuję alogicznie. za to auto pachnie owocowym pronto. w środku. bo na zewnątrz nadal zdaję się na szkwały i smaganie ulewą.
napisałam dziś w ważnej sprawie piękne pismo do klienta. pismo miało załagodzić nasze rozjechane stanowiska i skłonić klienta do większej ku nam przychylności, w ostateczności finiszując lukratywnym kontraktem. dopracowałam brzmienie każdej spółgłoski, misternie rozmieściłam w tekście fikuśne przecinki. użyłam wielu trudnych słów. iiiiiii poszło. zupełnie niepotrzebnym zwyczajem przeczytałam pismo po fakcie. i. o kurdelebele. w miejsce życzeniowego zwrotu „ujednolicenie stanowisk“, użyłam ,wydawało mi się zgrabnego i jeszcze pełniej oddającego sens zbliżenia zwrotu „polaryzacja stanowisk”. ex definitione: „proces polaryzacji bardzo często przyczynia się do wybuchu konfliktów społecznych i dezintegracji grup społecznych” . aaaaa. wykonałam tym samym czystej wody sabotage. kill mi softly pliiiz. alogiczność szczytująca.
a wam jak służy ciepełko outside?
b.

Brak komentarzy: