piątek, 11 lipca 2008

trensweterzy znad wisły

przeglądam cija dziś prasę codzienną, żółte strony rzepy (prawo codnia), zielone strony rzepy (ekonomia rynek), różowe strony rzepy (celebritis:) a TU proszszsz: uważana za jedną z najlepiej ubranych celebritis europy, rosario nadal, bułgarska księżniczka i aktualna kochanica hju granta paraduje po trotuarze w MOIM angelskym płaszczyku a' la' odrej . no, sę myślę . dopiero co przedwczoraj bodajże wrzuciłam na bloga zdjęcie z pomostowej sesji w kruklankach a tu TAKA celebritis już lata w moim płaszczyku. człowiek się nawet nie obejrzał a został topowym seterem, tfu, trendseterem. tylko mi powiedzcie co, na wybuchającywulkanwezuwiusza , ta rosaria ma na nogach? wycięte cążkami kalosze? buciki sado-macho? nie nie nie kochana. do mojego płaszczyka, a wią to wszyscy. się nosi złote klapeczki ofkurs. inaczej pół uroku płaszczyka znika. a zresztą nie wiem. może to oryginalne bułgarskie kierpce i ona je nosi dając świadectwo swojego patriotyzmu? w każdym bądź razie jak widać, płaszczyk a'la'odrej należy mieć w tym sezonie w szafie bezwzględnie. więc się nie ociągajcie, długie czarne przycinajcie, białe farbujcie, futra wyskubujcie :)

b.
a tu , wycięłam Wam na dowód rosarię z rzepy




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ach zazdrość, zazdrość, straszna cecha i jak tu w taki upał w moim przyciętym zimowym płaszczyku byle zdążyć za celebrytkami. A czy złote sandałki zamiast złotych klapeczek ujdą?