wtorek, 2 września 2008

notka z warzywem w roli głównej

wyrwałam administratorowi kochanemu wreszcie klucz do mej skrzynki. jakaś pizzeria uparła się uczynić ze mnie swego wyznawcę. za każdą nie nabytą pizzę jedna ulotka dziennie. tu więc apel: droga pizzerio chrzań się. a nawet odchrzań się. prędzej zjem te ulotki niż twoją pizzę.
pozatym zakochał się we mnie jeden kierownik działu należności i zarzuca mnie swoimi roszczeniami. tu więc kolejny apel: panie kierowniku chrzań się pan. a nawet odchrzań się.
ponadto stworzyliśmy w pracy hotlajn pomoc techniczna w nagłych przypadkach choroby obrabiarki. kolega twierdzi, że jak na hotlajn jestem zbyt miła i powinnam z miejsca puentować nagminne zgłoszenia awarii kosy spalinowej krótkim: chrzań się. gdybyśmy prowadzili stosowne statystyki naszej strony www okazałoby się prawdopodobnie, że nieoczekiwanie jesteśmy po stronie „różowe zorze pod spódniczką” najbardziej ulubioną stroną kosiarzy spalinowych.
z szafy wypadają mi fragmenty ciasno upchanej odzieży a żelazko łypie na mnie zachęcająco. z chęcią pojechałabym mu chrzanową ripostą ale bilans rzeczy uprasowanych do nieuprasowanych drastycznie zwiększa moje szanse na wizerunek łachmaniarza.
idę więc prasować. i żywotnie potrzebuję grupy wsparcia.
b.

Brak komentarzy: