niedziela, 26 października 2008

lejzi sundaj

spacer, obiad, kawa po irlandzku, fotel, koc, książka. maksimum zadowolenia minimum kosztów. niedzielny zen. czego i wam życzę:)

b.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

och, ciociu b. dziękuję bardzo za życzenia... prawdą jest, że niedziela upływa błogo...ba sobota równie czarująca:
tony zasmarkanych chusteczek, porozrzucane opakowania po tabletkach...- nie nie nie wybieram się na tamten świat!!! biorę tylko garść leków, żeby zaatakować próbującą się rozwinąć chorobę :)- 500 kg prasowania, żeby się rozgrzać, gotowanie, lekcje z małoletnim, sprzątanko, przerwa na szybki czyt cioci bloga !!! i i i wracam do prasowania, chusteczek, tabletek... zastanawiam się tylko czy dodać zdjęcia z mojego łykendu?
Michelle (?)

benia pisze...

wiedziałam, że dla zbilansowania mojego zen, ktoś się musi urobić po kokardkę. dziekuję Ci imbir imbir imbir.

Anonimowy pisze...

biorąc powyższe pod uwagę, wnioskuję o wpisywanie się na listę, która z koleżanek TYRA!!! w kolejne niedziele, aby wiadomym bylo kto w tym czasie odpoczywa :)
Michelle
...a Ty ciociu pisz imbir imbir co tam
a ja mam się podpisywać Michelle!!! aaa no i pierwsze efekty już widać !! hihihi