sobota, 15 listopada 2008

Minun nimeni on piia-noora

sobota. soboteńka. sobotunia. całkiem spokojnie popijam drugą kawę. nie wierzę w szlagierowy spokój przy kawie trzeciej. u mnie nie obyłoby się bez trzęsących dłoni i stanu przedwybuchowego. no chyba, że bezkofeinową. ble. wciąż wbrew zaleceniom dietetologów uparcie łączę kawę z mlekiem. i taki jeden dietetolog z drugim może mi skoczyć. spokój sobotniego poranka zakłóca mi myśl o poniedziałkowej peregrynacji do pracy, kiedy to znowu odległość jednego kilometra pokonywać będę prze dwadzieścia pięć minut. nawet mnich tybetański miałby trudności z zachowaniem zen. i miałabym takie małe życzenie do santa klausa, żeby mi udrożnił odrowąża bo kiedyś nie wytrzymam i zrobię tam jatkę tłuczkiem do mięsa. wyjdę z romusia i walnę każdy stojący przede mną samochód. metodycznie i centralnie w środek przedniej szyby a potem spokojnie wsiądę w tramwaj byle jaki nie dbając o bilet. pff. jeden mandat więcej jeden mniej. mam już trzy. biedni starsi państwo – skonfiskują im meblościankę. bo wciąż się nie zameldowałam pod nowym adresem. a i tak największe rachunki przysyłają mi na tar-ho-minch. niezbity dowód na niedozwoloną inwigilację obywatela. może to sprawa dla fundacji helsińskiej. czy jak złożę stosowny pozew to do czasu rozprawy będę mogła mieszkać w helsinkach? bez zameldowania? w na przykład dzielnicy kruununhaka, gdzie znajdują się domy z XVI-XVII wieku, ocalałe z pożaru z 1812 roku.(tak mówią gugle). mówią, że finowie są małomówni, zamknięci w sobie , wiecznie pijani i chłodni emocjonalnie – no wypisz wymaluj mój portret. w poprzednim wcieleniu musiałam być finką i nazywałam się piia-noora hämäläinen. no to dziś na obiad: pieczony renifer w sosie z fińskiej żurawiny.
no to Hyvää ruokahalua! – Smacznego i
näkemiin – do widzenia


b vel piia-noora

ps.
wyszłam na spacer. w ten angielski dżdż. uroczo. wilgoć przenika do samego śpiku. żeby nie zmarnować wyjścia zajrzałam w pewne miejsce w którym rządzą odgłosy cyk cyk cyk lub bzz bzz bzz oraz szszsz szszsz szszsz. a czasem ordynarne ciach ciach ciach. Państwo teraz zgadną gdzie byłam. zostawiłam tam nie tylko pieniądze :)
b.



4 komentarze:

Anonimowy pisze...

a jaka nagroda jest przewidziana?
bo nie wiem czy warto się głowić.
A pewne podejrzenia mam...
alaska

benia pisze...

sos brokułowy i ciasto frąsuskie w nagrodę:)

BratZacieszyciela pisze...

fryc, jak nic

BratZacieszyciela pisze...

za nagrode to przynajmniej przepis niech bedzie...