piątek, 4 września 2009

mrzonki w piontki

piątek.
hm.
zjadłabym zupy rybnej w restauracji „u Ewy”.
ech.
gdyby mnie tak ktoś teraz
eksportował,
deportował,
ekstrapolował
lub
ot, porwał
do Sasina !
b.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

eeee! zupy rybnej nie!!!
ale śledzika :-) z rozkoszą!!!
alaska
p.s. a tymczasem na obiad był prozaiczny gulasz z jeszcze bardziej prozaiczną kaszą i troszeczkę wyrafinowane buraczki.

benia pisze...

buraczki były miszczowskie, za te buraczki masz u mnie medal i kwartę wódki !!!

Anonimowy pisze...

ok. to kiedy?